Przemysł pornograficzny stał się jednym z głównych tematów festiwalu w Cannes. To tak jak narkotyki czy prostytucja: wszystkim rządzi rynkowe prawo popytu i podaży, a za sznurki pociągają organizacje mafijne - tłumaczy cynicznie bogaty biznesmen z cygarem w ręku, jeden z bohaterów nowego filmu francuskiego reżysera Oliviera Assayasa "Demonlover". Mówi to oglądając zdjęcia seksualnych tortur w Internecie.

Film Oliviera Assayasa wywołał wiele kontrowersji. Jedni mówili, że jest doskonały, inni byli zniesmaczeni i oburzeni. Reakcje publiczności skomentowała jedna z aktorek, występujących w filmie: Ja jestem chora, gdy włączam komputer i natychmiast dostaję 20 listów, reklamujących pornografię w Internecie. Myślę, że powinno się pokazać publiczności, jakie są kulisty tego biznesu. To dobry znak, że część ludzi jest zachwycona, a inni oglądają ten film z obrzydzeniem - powiedziała Gina Gershon.

Zdaniem reżysera "Demonlovera", gdy w grę wchodzą duże pieniądze, to walka jest bardzo brutalna. Dlatego sam film jest brutalny: Myślę, że to rodzaj zastraszającej zimnej wojny, która rozpieprza wszystkie dotychczasowe hierarchie wartości w dzisiejszym świecie. Jest to tak obrzydliwe, że trzeba to było w końcu pokazać – stwierdzi Assayas.

Seks przez telefon jest natomiast jednym z tematów filmu "Punch-Drunk Love" słynnego amerykańskiego reżysera Paula Thomasa Andersona. Obraz ten nie wzbudził jednak tylu kontrowersji co "Demonlover".

01:15