Latający cyrk Monty Pyhtona po prawie 35 latach powrócił na żywo na londyńskiej arenie O2. John Cleese, Eric Idle, Terry Jones, Terry Gilliam i Michael Palin - dziś panowie w wieku od 71 do 74 lat - dadzą w sumie 10 pożegnalnych występów.

Show rozpoczęło się, zgodnie z tradycją groteski i braku szacunku, od głowy zmarłego w 1989 roku członka Phytonów, Grahama Chapmana, która przeleciała po ekranie. Gdy pozostali komicy wyszli na scenę, publiczność zaczęła wiwatować.

Widzowie oczekiwali powtórki z klasyki Latającego cyrku, który z komików uczynił gwiazdy pierwszej wielkości, i nie zawiedli się. Zaserwowano im stare, dobre, wręcz kultowe numery, takie jak martwa papuga, piosenka drwala, hiszpańska inkwizycja. Część numerów sprzed lat pokazywano na ekranie i publiczność przyjmowała je entuzjastycznie.

Nie zabrakło i mniej znanych pozycji, a także kilku nowych. Pythonom udało się włączyć do programu słynnego dotkniętego paraliżem fizyka Stephena Hawkinga, śpiewającego (na wideo). Hawking jest wielkim fanem Monty Pythona. W latach 70. nie było też jeszcze dowcipów o wibrujących telefonach komórkowych. Idle zaśpiewał "Lubię Chińczyków", chwaląc Państwo Środka za kupowanie amerykańskich obligacji skarbowych.

John Cleese wywoływał salwy śmiechu, odgrywając kobietę naukowca, z którą telewizja przeprowadza wywiad.

Na zakończenie 15-tysięczna publiczność radośnie śpiewała wraz komikami "Always Look on the Bright Side of Life".

(j.)