Pewien brytyjski nastolatek nie poleci nigdy do Stanów Zjednoczonych. Luke Angel został bowiem uznany przez amerykańskie władze za persona non grata. 17-latek wysłał list na adres Białego Domu, w którym użył wobec prezydenta Baracka Obamy niecenzuralnego słowa.

Korespondencja ta została przechwycona przez FBI, a na drugi dzień do drzwi domu, w którym mieszka Angel, zapukała brytyjska policja. Chłopak tłumaczył, że napisał list do amerykańskiego przywódcy po obejrzeniu filmu o atakach terrorystycznych z 11 września 2001 r. Jak określił w trakcie przesłuchania, był wtedy zdenerwowany i pijany. Teraz najprawdopodobniej do końca życia pozostanie na czarnej liście amerykańskich służb imigracyjnych.

Luke Angel nie jest jedynym Brytyjczykiem, który nierozważnie zaszedł za skórę amerykańskim władzom. 43-letni Gary McKinnon od kilku lat czeka na decyzję w sprawie jego ekstradycji do USA. Jest bowiem oskarżony o włamanie się do systemów komputerowych NASA i Pentagonu. Jak utrzymuje do dziś, szukał w nich utajnionych informacji na temat UFO.