​Hiszpański Trybunał Konstytucyjny unieważnił w środę deklarację niepodległości Katalonii, przegłosowaną 27 października przez regionalny parlament w Barcelonie - poinformowała rzeczniczka.

​Hiszpański Trybunał Konstytucyjny unieważnił w środę deklarację niepodległości Katalonii, przegłosowaną 27 października przez regionalny parlament w Barcelonie - poinformowała rzeczniczka.
Protest w Katalonii /TONI ALBIR /PAP/EPA

Trybunał unieważnił deklarację niepodległości Katalonii

Deklaracja niepodległości z 27 października została uznana za nieważną i niezgodną z konstytucją Hiszpanii - powiedziała rzeczniczka po posiedzeniu sędziów Trybunału.

To orzeczenie nie jest niespodzianką, gdyż już pod koniec października Trybunał zawiesił tę deklarację.

27 października kataloński parlament w tajnym głosowaniu przyjął rezolucję o ustanowieniu niezależnej od Hiszpanii Republiki Katalonii. Następnie hiszpański Senat zaaprobował przejęcie przez rząd centralny Mariano Rajoya władzy w Katalonii, by zahamować proces odrywania się tego regionu od reszty kraju.

Na mocy zatwierdzonego przez hiszpański Senat artykułu 155 hiszpańskiej konstytucji, ograniczającego autonomię Katalonii, Rajoy odwołał szefa katalońskiego rządu Carlesa Puigdemonta, jego gabinet oraz ponad 130 wysokich rangą katalońskich urzędników. 

Równocześnie wyznaczono datę przedterminowych wyborów parlamentarnych w Katalonii, które odbędą się 21 grudnia. 

Konflikt Barcelony z Madrytem jest rezultatem referendum w Katalonii z 1 października, w którym 90,18 proc. głosujących opowiedziało się za niepodległością regionu; w plebiscycie wzięło udział ok. 2,28 mln osób spośród 5,3 mln uprawnionych. 

Chaos komunikacyjny w Katalonii z powodu strajku generalnego

Rozpoczęty po północy w środę 24-godzinny strajk generalny w Katalonii doprowadził do chaosu komunikacyjnego w całym regionie na skutek blokad dróg i linii kolejowych. W kilku przypadkach interweniowała policja.

Do południa protestujący mieszkańcy Katalonii zablokowali około 60 dróg na terenie regionu. W 34 miejscach odbywały się protesty na trasach kolejowych.

W kilku miejscach interweniowała katalońska policja, Mossos d'Esquadra, zmuszając siłą manifestantów do opuszczenia dróg i torów kolejowych. Funkcjonariusze interweniowali m.in. wobec osób blokujących trasę szybkiej kolei do Gerony, a także Dworzec Północny w Barcelonie.

Z danych hiszpańskich kolei pasażerskich wynika, że opóźnienia pociągów w Katalonii w środę przekraczają średnio ponad trzy godziny.

W strajku biorą również udział niektórzy kierowcy autobusów i pracownicy metra w Barcelonie. Pomimo dużych opóźnień transport miejski w katalońskiej stolicy nie został całkowicie sparaliżowany.

Środowy strajk generalny został ogłoszony w piątek przez Katalońską Konfederację Związkową (CSC). Głównym motywem protestu jest według oficjalnego komunikatu organizatorów sprzeciw wobec “zubożenia klas pracujących Katalonii", gdzie “wskutek istniejących struktur prawnych 20 proc. pracowników cierpi ubóstwo".

Komentatorzy wskazują jednak, że protest ma podłoże polityczne i jest związany z ograniczeniem przez Madryt autonomii tego regionu. Wskazują, że zarówno uczestnicy blokad drogowych i kolejowych, jak i osoby manifestujące na ulicach największych katalońskich miast żądają uwolnienia ośmiorga członków zdymisjonowanego rządu Carlesa Puigdemonta oraz proniepodległościowych działaczy Jordiego Sancheza i Jordiego Cuixarta.

W środę po południu na placu pod barcelońskim ratuszem kilkadziesiąt tysięcy Katalończyków apelowało do władz w Madrycie o uwolnienie więźniów politycznych. Skandowano m.in.: “Wolność!", “Niepodległość!", “Wypuście aresztowanych!", “Niech żyje wolność! Niech żyje republika!".

Przed zakończeniem wiecu jego organizatorzy wezwali zgromadzonych do przybycia na wieczorną manifestację pod barcelońską katedrę.

(ph)