W Rosji wielkie oszczędzanie na najbiedniejszych. Rząd zrezygnuje od nowego roku z regulowania cen na najtańsze lekarstwa. Za niezapłacony czynsz, gdy przekroczy 5 procent wartości mieszkania, rządowi prawnicy proponują jego konfiskatę i przymusową sprzedaż.

W Rosji wielkie oszczędzanie na najbiedniejszych. Rząd zrezygnuje od nowego roku z regulowania cen na najtańsze lekarstwa. Za niezapłacony czynsz, gdy przekroczy 5 procent wartości mieszkania, rządowi prawnicy proponują jego konfiskatę i przymusową sprzedaż.
Według oficjalnych danych aż 50 procent Rosjan ma popierać inicjatywę opodatkowania uchylających się od podejmowania pracy /Przemysław Marzec /Archiwum RMF FM

Prace trwają również nad podatkiem od bezrobotnych, a zdolnych do pracy. Takich osób w Rosji jest 25 milionów. Byliby oni pozbawieni prawa do bezpłatnej opieki medycznej. Podobne rozwiązania wprowadzono już na Białorusi.

Nie ma przyzwoitej pracy, a oni jeszcze chcą podatek od bezrobotnych, jak człowiek nie pracuje, to jak można żądać od niego pieniędzy - oceniają rządowe zamiary mieszkanki Moskwy.

Według oficjalnych danych aż 50 procent Rosjan ma popierać inicjatywę opodatkowania uchylających się od podejmowania pracy. Tym bardziej, że część z nich pracuje w szarej strefie. Uchylający się od obowiązku pracy byli karani w Związku Radzieckim.

Władze nie oszczędzają na wojsku i służbach specjalnych, w tym roku tajne wydatki budżetu mają zostać powiększone o 680 miliardów rubli, czyli o ponad 40 miliardów złotych i będą w sumie stanowiły ponad 22 procent budżetu.

Konfiskata i przymusowa sprzedaż mieszkania za długi komunalne uderzy w najbiedniejszych mieszkańców rosyjskiej "głubinki", czyli żyjących w rejonach odległych od Moskwy. W rosyjskiej stolicy należałoby przez 5-7 lat nie płacić czynszu, by narazić się na konfiskatę mieszkania. W obwodzie saratowskim, czy kostromskim już po 2 latach niepłacenia dług osiągnąłby 5 procent rynkowej wartości mieszkania. Eksperci wskazują, że rosyjskie prawo pozwala odebrać mieszkanie tylko w przypadku długu hipotecznego. Za inne długi prawo zabrania takich działań. Obecnie komornicy prowadzą w Rosji 2,7 miliona spraw osób zalegających z opłatami komunalnymi, które tylko w tym roku podrożały o jedną czwartą.

Także brak regulowanych cen na najważniejsze leki uderzy w najbiedniejszych, głównie emerytów, których jest w Rosji ponad 40 milionów. Zmianę wymusiły koncerny farmaceutyczne, wstrzymując produkcję najtańszych preparatów z cenami regulowanymi przez państwo. Koncerny argumentowały, że produkcja jest nieopłacalna. Jedynie do końca 2015 roku z rynku w ten sposób wyparowało 135 leków. Eksperci szacują, że po rezygnacji z regulowania cen, najtańsze leki podrożeją dwukrotnie.

(j.)