Pęcherzyk na szybie w kokpicie był przyczyną awaryjnego lądowania w Mediolanie włoskiego samolotu rządowego, którym premier Silvio Berlusconi leciał na unijny szczyt do Brukseli - podały media. Airbus A319 bez problemu wylądował na lotnisku Linate.

Maszyna była nad Zurychem, kiedy załoga zauważyła na szybie mały pęcherzyk. Spowodował on krótkie spięcie w systemie ogrzewania okien. Nie było to nic poważnego i można było kontynuować lot, choć na niższej wysokości, by uniknąć groźby pęknięcia szyby - podkreśla agencja Ansa. Mimo to zapadła decyzja o zawróceniu samolotu do Mediolanu i awaryjnym lądowaniu.

Natychmiast z rzymskiego wojskowego lotniska Ciampino przysłano następnego rządowego Airbusa A319, którym Berlusconi poleciał do Brukseli.

Minister obrony Włoch Ignazio La Russo uznał, że pilot samolotu postąpił bardzo dobrze, decydując o awaryjnym lądowaniu rządowego samolotu. Nawet jeśli jest najmniejszy ślad niebezpieczeństwa, zarówno wtedy, gdy na pokładzie jest premier, jak i gdy jest zwykły obywatel, należy lądować. Kiedy jest najmniejsze ryzyko, zawsze trzeba mu zapobiec - oświadczył szef resortu obrony.