Amerykańskie służby rozliczają Terry'ego Jonesa. Pastor na początku miesiąca wywołał międzynarodowy alert w związku z zapowiedzią spalenia Koranu w 9. rocznicę ataków z 11 września. Duchowny prowokator otrzymał rachunek na niemałą kwotę.

Jones postawił na nogi wszystkie amerykańskie służby. Teraz zapłaci za mobilizację kilkuset funkcjonariuszy na Florydzie i w Nowym Jorku. Poniesie wszystkie koszty związane z ochroną i zabezpieczeniem miejsca, gdzie zamierzał spalić Koran.

Bez mrugnięcia okiem miejscowy szeryf dostarczył mu rachunek na 180 tysięcy dolarów. Zszokowany pastor powiedział, że gdyby wiedział, że przyjdzie mu zapłacić za działania policji, zaniechałby swoich planów wcześniej, a już na pewno zrezygnowałby z ochrony, jakiej udzielili mu mundurowi.