Co najmniej pięć osób zginęło, a 38 zostało rannych, gdy na wypełniony ludźmi plac Tiananmen w Pekinie wjechał samochód - poinformowały lokalne media. Na zdjęciach zamieszczonych w internecie widać było płonący samochód przed bramą prowadzącą do Zakazanego Miasta.

Ofiary śmiertelne to dwoje turystów, obywatele Chin i Filipin, a także kierowca i dwaj pasażerowie samochodu, który wbił się w barierę ochronną. Liczbę ofiar potwierdziła policja i władze miejskie Pekinu, ale nie poinformowano, kim byli ludzie znajdujący się w samochodzie.

Zamknięto pobliską stację metra. Popularny wśród turystów plac został ewakuowany.

Dostęp na plac Tiananmen, miejsce krwawej rozprawy wojska z uczestnikami prodemokratycznego protestu 4 czerwca 1989 roku, został zablokowany. W okolicy znacznie wzmocniono siły bezpieczeństwa.

Jak poinformowała agencja AFP, umieszczone w internecie fotografie poniedziałkowego zdarzenia bardzo szybko zostały usunięte z sieci. Zdjęcia przedstawiały płonący samochód, nad którym unosiła się chmura dymu, przed portretem Mao Zedonga, w północnej części placu.

Dziennikarze francuskiej agencji relacjonowali, że zostali na krótko zatrzymani, a ich materiały skonfiskowano. Zagraniczna turystka, która była świadkiem incydentu, powiedziała, że pożar auta był poprzedzony eksplozją.