Skandal wokół Pierwszej Damy Francji. Nadsekwańskie media oskarżają Carle Bruni o korupcję. Jak ujawniają, stworzona przez żonę prezydenta Nicolasa Sarkozy'ego fundacja charytatywna służyła nielegalnemu wypełnianiu portfeli jej przyjaciół.

Według renomowanego tygodnika "Marianne" Fundacja Carli Bruni dostała od Światowego Funduszu Walki z AIDS, Gruźlicą i Malaria trzy i pół miliona euro, które następnie trafiły do kas firm założonych przez jej przyjaciół-muzyków. Dziennik "Le Monde" twierdzi, że to właśnie z tego powodu prezes wspomnianego funduszu zmuszony został do dymisji przez szefowa amerykańskiej dyplomacji Hilary Clinton.

Nadsekwańskie media oburzają się, że finanse Fundacji Carli Bruni nie są poddawane żadnym kontrolom. Wydatki nie są nawet księgowane, a wiec Pierwsza Dama Francji robi z otrzymywanymi subwencjami, co jej się żywnie podoba. Żona prezydenta Sarkozy'ego zapewnia natomiast, że informacje mediów są błędne, a jej fundacja funkcjonuje w sposób zgodny z prawem.

Fundacja Bruni zajmuje się - według Pierwszej Damy Francji - najróżniejszymi akcjami charytatywnymi. Pomaga walczyć z AIDS, bieda i analfabetyzmem. Tygodnik "Marianne" twierdzi jednak, że w praktyce raczej nie widać jej konkretnych działań.