"Antyterrorystyczny alarm w Europie", "Francja na celowniku" - to tytuły nadsekwańskiej prasy po ostrzeżeniach amerykańskich i brytyjskich władz o podwyższonym ryzyku islamskich zamachów bombowych w Paryżu i Berlinie.

Szef paryskiego MSW podkreśla, że antyterrorystyczne środki bezpieczeństwa zaostrzane są stopniowo we Francji już od lipca - m.in. w związku z porwaniami Francuzów przez Al-Kaidę w Afryce.

Ponadto już cztery dni temu Stany Zjednoczone ostrzegły władze w Paryżu, że grupa islamskich terrorystów - wyćwiczonych w obozach Al-Kaidy w Pakistanie - będzie próbowała dokonać tu samobójczych zamachów bombowych, by ukarać Francję za udział w wojnie w Afganistanie i wprowadzenie zakazu noszenia muzułmańskich burek w miejscach publicznych.

Według mediów, w niezliczonych meczetach zainstalowano podsłuchy, potencjalnych zamachowców tropi ponad połowa funkcjonariuszy francuskiego kontrwywiadu.