Narkotykowa "Baby Connection" terroryzuje Marsylię - tak francuskie media komentują krwawe porachunki dziecięcych gangów. W ostatniej strzelaninie zabity został 16-latek, a 11-letnie dziecko zostało ciężko ranne.

Bynajmniej nie chodziło o przypadek - twierdzi prokuratura, według której obaj chłopcy byli członkami gangu handlującego narkotykami w imigranckiej dzielnicy Marsylii. Zostali oni ostrzelani z karabinów maszynowych przez konkurencyjną bandę.

Eksperci alarmują, że "gangsterzy w krótkich spodenkach" zajęli na Riwierze Francuskiej miejsce tradycyjnych organizacji mafijnych - znanych m.in. z hollywoodzkiego filmu "Francuski łącznik".

Szef MSWiA zapowiada wysłanie do Marsylii dodatkowych oddziałów szturmowych policji, które mają organizować obławy na nastoletnich przestępców w imigranckich gettach.