Francuz, który spędził w więzieniu siedem lat z powodu fałszywego oskarżenia o gwałt, dostanie niemal 800 tys. euro odszkodowania. Jego obrońcy domagali się trzykrotnie wyższej sumy za lata spędzone za kratami.

Sąd apelacyjny w Rennes na zachodzie Francji potwierdził, że 51-letni teraz Loic Secher, padł dziewięć lat temu ofiarą błędu wymiaru sprawiedliwości. Skazany pod zarzutem gwałtu i przemocy seksualnej na nieletniej dziewczynie, mężczyzna spędził w więzieniu siedem lat i trzy miesiące.

Sędziowie przyznali mu odszkodowanie w wysokości 797 tys. euro, w tym 197 tys. za straty materialne i 600 tys. euro za straty moralne. Według adwokata mężczyzny, w trakcie pobytu w więzieniu doznał on przemocy fizycznej i agresji seksualnej ze strony współwięźniów. Próbował nawet popełnić samobójstwo. Po 3872 dniach (...) wołania o swoją niewinność, mogę w końcu swobodnie mówić o tej okrutnej próbie, której poddano mnie i moją rodzinę - powiedział Loic Secher po tym jak został uniewinniony.

Francuskie dzienniki podkreślają, że jest to jedno z najwyższych odszkodowań przyznanych niesłusznie skazanemu w historii francuskiego sądownictwa. Secher został skazany w 2003 roku na 16 lat pozbawienia wolności za rzekomy gwałt i przemoc seksualną. Oskarżyła go o to 14-letnia wtedy Emilie. Nastolatka wycofała zarzuty pięć lat później. Mężczyzna nigdy nie przyznał się do winy.