Nawet 18 milionów pocisków mogło zostać zmagazynowanych w na poligonie w obwodzie samarskim. Wczoraj w serii wybuchów rannych zostało prawie 50 osób. Ewakuowano ponad sześć tysięcy ludzi. W internecie znaleźć można coraz więcej filmów pokazujących rozmiar eksplozji.
Lokalne służby zapewniają, że pożary po wybuchach zostały zlokalizowane a sytuacja jest opanowana. Do eksplozji dochodziło również przez całą noc. Ewakuowani ludzie na razie nie mogą na razie wrócić do domów, bo teren muszą zbadać saperzy.
Ponad 4 godziny ukrywałem się, a nad moją głową wybuchały pociski - opowiada 37- letni Jurij Frołow weteran wojny w Czeczeni. Mężczyzna pracuje na poligonie jako ochroniarz. Frołow powiedział, portalowi Lifenews.ru, że objeżdżał poligon i kiedy wyszedł z samochodu nieoczekiwanie w auto uderzył pocisk zamieniając je w kupę złomu. Ziemia trzęsła się od wybuchów, ale udało mi się ukryć w wieży starego działa okrętowego, potem przez telefon poinformowałem służby ratownicze gdzie jestem. Skończyło się na zadrapaniach- mówi Frołow.
Do opanowania sytuacji na poligonie wysłano ponad 1000 ratowników, a do gaszenia pożaru samoloty BE-200 oraz śmigłowce.
Z relacji świadków wynika, że eksplozje spowodowały panikę wśród mieszkańców pobliskiego Czapajewska. Wielu ludzi uciekło z miasta. Tu jest teraz jak podczas wojny - powiedziała niemieckiej agencji dpa jedna z mieszkanek Czapajewska. W jej domu z powodu potężnej detonacji powypadały szyby z okien. Mieszkańcy Czapajewska, które w czasach ZSRR było miastem zamkniętym, już od dawna skarżyli się, że żyją w bliskim sąsiedztwie niebezpiecznych składów amunicji.