Już co najmniej pięć osób zginęło w wielkich powodziach na południu Francji. Z powodu trwających od blisko tygodnia ulew, woda zalała drogi i znane kurorty Francuskiej Riwiery. Pozamykane zostały sklepy i szkoły. Z zalanych terenów ewakuowano tysiące mieszkańców.

Ratownikom w rekordowym tempie udało się ewakuować część mieszkańców znanego kurortu Frejus, zanim woda zalała domy. Byłam w pracy. Zadzwoniła do mnie żandarmeria, mówiąc, że mieszkańcy całej dzielnicy muszą zostać natychmiast ewakuowani. Miałam tylko czas pojechać do domu i zabrać moje dzieci - wyjaśniała przerażona kobieta, która wraz z innymi rodzinami będzie teraz koczować w szkolnej sali gimnastycznej w pobliskiej miejscowości.

Niektórzy ludzie stracili cały dobytek. Trzeba będzie rozpocząć wszystko od zera. Mam nadzieję, że spółka ubezpieczeniowa pokryje mi część strat. Jeżeli nie, to będę musiał mieszkać w przyczepie kampingowej - tłumaczył załamany mężczyzna.

Według synoptyków, nadciąga również groźny sztorm. Władze Francuskiej Riwiery apelują do turystów, by nie chodzili po plażach.