Sezon huraganów za oceanem nabiera rozpędu. W tym roku ma być wyjątkowo groźnie. Na słynną Aleję Tornad w USA zjeżdżają już tysiące ryzykantów, którzy są w stanie zapłacić niemałe sumy, by z bliska zobaczyć trąbę powietrzną.

Tak zwana Aleja Tornad w środkowej części USA to teren z najbardziej zagrożonych tornadami rejonów na świecie. Ludzie są w stanie spędzić urlop w oczekiwaniu na żywioł. Za kilka tysięcy dolarów organizowane są specjalne wyprawy obciążonymi samochodami w okolice trąby powietrznej, gdzie prędkość wiatru osiąga 200 kilometrów na godzinę. Policja wprowadza zakazy parkowania przy wielu drogach, bo łowcy tornad utrudniają przejazd.

Ale to, co dla niektórych jest atrakcją, służbom ratowniczym spędza sen z powiek. Meteorolodzy nie mają wątpliwości, że przynajmniej jeden z huraganów uderzy w wybrzeża USA. Żywiołu obawiają się mieszkańcy Nowego Orleanu. W tym miesiącu mija dokładnie 5 lat, kiedy miasto zniszczył huragan Katrina. Do tej pory nie odbudowano wielu budynków.