Wiktor Juszczenko prowadzi w wyborach prezydenckich na Ukrainie. Jeden z sondaży mówi o 54-proc. poparciu dla kandydata opozycji i 43-proc. dla kandydata obozu władzy. Wg innych danych różnica jest nieco mniejsza. Jedno jest pewne – do urn poszło prawie 80 proc. uprawnionych.

I choć pierwsze sondażowe dane wskazują na zwycięstwo Juszczenki, to opozycja nie świętuje jeszcze sukcesu swojego kandydata. Po pierwsze, sondaże nie są do końca wiarygodne. Wyborcy bardzo niechętnie odpowiadali na pytania ankieterów, a dodatkowo sondaże nie uwzględniają tzw. zamkniętych okręgów wyborczych w więzieniach, szpitalach, jednostkach wyborczych. Dzięki nim Janukowycz może co najmniej wyrównać

Ponadto opozycja obawia się, że wyniki wyborów mogą zostać sfałszowane. Dlatego też na Placu Niepodległości w Kijowie, gdzie zgromadziło się tysiące zwolenników Juszczenki, na wielkich ekranach pokazane zostanie liczenia głosów. W centrum Kijowa jest specjalny wysłannik RMF Andrzej Zaucha:

Opozycja jest przekonana w równej mierze o zwycięstwie swojego kandydata, jak i o fałszowaniu wyników wyborów przez obecną władzę. Nie przyjmiemy oficjalnych wyników Centralnej Komisji Wyborczej, jeśli nie będą one na rzecz Juszczenki - powiedział dziennikarzom przedstawiciel sztabu wyborczego opozycyjnego kandydata.

W podobnym tonie już wcześniej mówił sam Wiktor Juszczenko. Ludzie wiedzą, że inny wynik niż moje zwycięstwo byłby śmieszny, ale my nie będziemy żartować. Zareagujemy w odpowiedni sposób na zachowanie władzy - zapowiedział. Jakiekolwiek sfałszowanie wyborów zostanie przyjęte z równą stanowczością. W demokracji rządzi ten, kto został naprawdę wybrany.

Niestety są już pierwsze niepokojące sygnały. Łotewski eurodeputowany Aldis Kauskis, obserwujący przebieg wyborów, twierdzi, że ma dokument, na którym każdy z lokali wyborczych z rejonu Mikołajewa, okolice Odessy, otrzymał zadanie uzyskania określonej liczby głosów na kandydata władz Wiktora Janukowycza.

Międzynarodowi obserwatorzy już po I turze głosowania zwracali uwagę na nieprawidłowości - stronniczość mediów i faworyzowanie kandydata władzy – Wiktora Janukowycza, a także na utrudnianie działalności opozycji.

Na wynik pierwszej tury wyborów czekano kilkanaście dni. Dziś ustępujący prezydent Leonid Kuczma zapowiedział, że Centralna Komisja Wyborcza będzie pracowała sprawniej i wyniki będą znane szybciej. Przypomnijmy. W I turze, przed 3 tygodniami, minimalnie lepszy okazał się Juszczenko.