Ulewne deszcze i wody gruntowe zalały pola i drogi w wielkopolskiej gminie Golina. Woda nie spływa do Warty, której do poziomu alarmowego brakuje kilku centymetrów. Problem również w tym, że nie zakończyło się odbudowywanie wałów po wiosennych powodziach.

Gminne drogi już zamieniły się w strumienie a pola zaczynają przypominać jeziora. Jeszcze może dzień, dwa wyjadę samochodem a potem trzeba będzie samochód zostawić na górce. Jadę po zapasy wody do picia i chleba. To są podtopienia z Warty i z deszczu. Winne są wody gruntowe - mówią w rozmowie z reporterem RMF FM mieszkańcy.

Dopiero w połowie października ruszyła naprawa wałów przeciwpowodziowych, bo tyle trwały przetargi. Prac nie mogła przyspieszyć ustawa powodziowa, ponieważ dotyczy inwestycji a nie naprawy.