Akcja ratownicza zakończona, zaczęła się akcja przeciwpożarowa. W kopalni "Krupiński", gdzie dziś rano znaleziono ciało poszukiwanego ratownika, trzeba odgrodzić niebezpieczny rejon od reszty kopalni. Tylko tak można zgasić podziemny pożar, który trwa tam już od tygodnia.

Akcja może potrwać kilka tygodni, ale też może przedłużyć się do kilku miesięcy. Pod ziemią powstaną teraz dwie specjalne szczelne tamy, które odetną dopływ tlenu w to miejsce. Inaczej tego pożaru zgasić nie można. To jest taka temperatura, tak rozwinięty pożar, że bez otamowania na pewno tego nie zgasimy - tłumaczy wiceprezes WUG Wojciech Magiera. To znaczy, że ma razie wykluczona jest wizja lokalna w miejscu wypadku. Specjaliści zjadą pod ziemię dopiero po ugaszeniu pożaru.

Badająca przyczyny wypadku komisja Wyższego Urzędu Górniczego zleciła dziś wykonanie pierwszych ekspertyz w tej sprawie.