13-latek, który został wydalony z obozu harcerskiego za złe zachowanie a później, w drodze do domu, zginął w wypadku, nie zachowywał się wyjątkowo karygodnie - do takich informacji dotarł dziennik "Fakt". W dzienniczku z uwagami, do którego dotarła gazeta, miały się znaleźć informacje, że chłopiec m.in. poszedł sam na grzyby, kąpał się w ubraniu i opluł kolegę.

"Fakt" dotarł do ustaleń lubuskiego kuratorium oświaty. Nasz kontroler miał wgląd w dziennik z uwagami. Nie ma tam zapisów o żadnych naprawdę bardzo poważnych wydarzeniach, jak np. zażywanie narkotyków - podaje gazeta, cytując wicekuratora lubuskiego Radosława Wróblewskiego.  

W tym dzienniku było trochę wpisów dotyczących złego zachowania tego chłopca. Była mowa m.in. o tym, że sam poszedł do lasu na grzyby, że wykąpał się w ubraniu, opluł kolegę oraz nie słuchał poleceń wychowawcy - wyliczał Wróblewski.

Kwestią, czy takie zachowanie było wystarczającym powodem do usunięcia chłopca z obozu, ma zająć się prokuratura.

"Trzeba dokładnie sprawdzić, czy na tym obozie maksymalnie zostały wykorzystane możliwości wychowawcze, które mogłyby sprawić, że chłopiec zachowywałby się lepiej" - mówił dla "Faktu" wicekurator.