Szef Narodowego Centrum Sportu będzie się tłumaczyć ze sponsorowanego wyjazdu do hotelu w Zakopanem - zapowiada po informacjach reportera RMF FM Julia Pitera, minister ds. walki z korupcją. Komisja konkursowa - w tym prezes NCS, które buduje Stadion Narodowy - wyjechała do ekskluzywnego hotelu. Paweł Świąder ujawnił, że za wyjazd zapłacił główny wykonawca stadionu.

Tam komisja miała wybierać najlepszą ofertę w konkursie na imprezę otwarcia stadionu. Zdaniem Karoliny Szydłowskiej - przedstawicielki firmy, która opłaciła wyjazd - nie ma o czym mówić i w sprawie nie ma nic niestosownego. To jest wyjazd komisji konkursowej, jesteśmy partnerem tego przedsięwzięcia i w tym uczestniczymy. Nie ma z tym nic więcej do dodania - powiedziała Szydłowska reporterowi RMF FM.

Innego zdania jest Julia Pitera. Takie zależności są niedopuszczalne - mówi minister. To już nie jest tylko konflikt interesów, ale to jest sytuacja, która daje podstawy do tego, żeby zbadane były późniejsze wszystkie procedury i wszystkie postępowania - zaznacza. Dlatego w poniedziałek minister poprosi szefa NCS o dokładne wyjaśnienia, a po ich otrzymaniu będzie interweniować.

To nie pierwsza wpadka szefa Narodowego Centrum Sportu. W 2009 roku ujawniliśmy, że nadzorował sam siebie, jako wiceprezes PL2012. Dopiero po naszych informacjach zrezygnował z pensji w NCS. Później odebrał jeszcze premię - ponad 110 tysięcy złotych. Teraz ją oddaje. Przez 41 miesięcy otrzymuje pensję niższą o 3,5 tysiąca złotych.