Sejm zajmie się wnioskiem PiS o odwołanie Radosława Sikorskiego z funkcji marszałka Sejmu na rozpoczynającym się w środę posiedzeniu. W czwartek odbędzie się debata nad wnioskiem, dzień później - głosowanie. Klub PiS domaga się odwołania Sikorskiego w związku z jego głośną wypowiedzią dla amerykańskiego portalu Politico.

Prezentując wniosek o odwołanie marszałka Sejmu, szef klubu PiS Mariusz Błaszczak mówił, że Sikorski nie ma kompetencji do sprawowania najwyższych urzędów w państwie. Wyraził też nadzieję, że posłowie wszystkich ugrupowań, w tym koalicji PO-PSL, opowiedzą się za odwołaniem go z funkcji. Kandydatem PiS na marszałka Sejmu jest poseł niezrzeszony Andrzej Smirnow.

Wicemarszałek Sejmu Eugeniusz Grzeszczak powiedział dziennikarzom, że Sikorski zdecydował, że wniosek PiS - zgodnie z regulaminem - będzie głosowany na rozpoczynającym się w środę posiedzeniu. Debata ma odbyć się w czwartek, po informacji szefa MSZ Grzegorza Schetyny na temat zadań polskiej polityki zagranicznej w latach 2014-2015. Głosowanie planowane jest zaś w piątek w bloku głosowań.

Burza po słowach o podziale Ukrainy. Tusk zdementował

W październiku amerykański portal Politico napisał, cytując słowa Sikorskiego, że w 2008 roku podczas wizyty Donalda Tuska w Moskwie ówczesny premier Rosji Władimir Putin miał proponować szefowi polskiego rządu udział w podziale Ukrainy.

Kiedy wokół jego słów rozpętała się burza, Sikorski stwierdził, że w sprawie przebiegu rozmów w Moskwie "zawiodła go pamięć". Po sprawdzeniu okazało się, że w Moskwie nie było spotkania dwustronnego premier Tusk - prezydent Putin - przyznał.

Informację o rzekomej ofercie Putina zdementował następnie sam Donald Tusk. Jak stwierdził, na żadnym jego spotkaniu z Władimirem Putinem taka propozycja nie padła.

(edbie)