Minister rolnictwa Marek Sawicki nie spotka się z rolnikami, którzy blokują krajową dwójkę w Zakręcie pod Warszawą – ustalił reporter RMF FM Paweł Balinowski. Protestujący chcieli, by do rozmowy doszło o godz. 12.

Nasz dziennikarz usłyszał w ministerstwie, że nie można uznawać deklaracji wygłaszanych w mediach za formalne zaproszenie. Co więcej, przedstawiciele resortu stwierdzili, że rozmowy nie mają sensu, bo lider protestów, Sławomir Izdebski, "uciekł" z ostatniego spotkania. 

O poranku atmosfera na miejscu protestu zaczęła się robić gorąca. Policjanci wezwali rolników do powrotu do traktorów i odjazdu w ciągu kilkunastu minut.  W odpowiedzi usłyszeli, że to niemożliwe. Wtedy rozpoczęto legitymowanie wszystkich pikietujących. Na miejscu pojawili się też oddziały prewencji w pancerzach i z tarczami. 

Na razie, mimo bardzo napiętej sytuacji nie doszło jeszcze do żadnych incydentów. Rolnicy cały czas obstają przy swoim i twierdzą, że zostaną w Zakręcie do południa.