Od 2009 r. spada liczba Polaków pracujących ponad, dopuszczalne przez kodeks, 40 godzin tygodniowo. Chodzi głównie o młodych ludzi, którzy nie czują się zagrożeni i potrafią bronić swoich praw - informuje "Metro".

Zmieniają się relacje między pracodawcami a pracownikami. Ci pierwsi, chcąc na dłużej zatrzymać swoich ludzi, muszą im za to zapłacić. Kryzys sprawił, że nie zawsze jest z czego.

Czas, kiedy można było nakazać dłuższą pracę, mija bezpowrotnie. Młoda generacja nauczyła się walczyć o swoje prawa i nie straszna jej perspektywa zwolnienia z firmy za odmowę szefowi.

Coraz częściej dochodzi do sytuacji, w której pracuje się dłużej, gdy zaistnieje taka potrzeba, ale później odbiera się przepracowane ponad plan godziny.

Mimo to, Polacy nadal należą do najdłużej pracujących nacji w Europie - kończy "Metro".