Parlament Europejski uchylił immunitet europosłowi Januszowi Korwin-Mikkemu. Powodem było przekroczenie przez Korwin-Mikkego dopuszczalnej prędkości w terenie zabudowanym. O zgodę na wszczęcie postępowania zwróciła się policja w Piotrkowie Trybunalskim.

Parlament Europejski uchylił immunitet europosłowi Januszowi Korwin-Mikkemu. Powodem było przekroczenie przez Korwin-Mikkego dopuszczalnej prędkości w terenie zabudowanym. O zgodę na wszczęcie postępowania zwróciła się policja w Piotrkowie Trybunalskim.
Janusz Korwin-Mikke /Marcin Obara /PAP

Sam Korwin-Mikke twierdzi, że nie otrzymał wezwania do zapłacenia mandatu od straży miejskiej, a gdyby je dostał, to oczywiście by zapłacił. To czysta złośliwość i zawracanie głowy UE z powodu 200 zł. Gdybym dostał zawiadomienie, to bym zapłacił - zapewnił.

Jego zdaniem straż miejska "nie lubi go", bo organizował referenda w całej Polsce, by zlikwidować tę formację. Straż miejska pała niechęcią do mnie, dlatego robi takie numery. To w ogóle skandal - oświadczył eurodeputowany.

Piotrkowska policja twierdzi, że 6 września ubiegłego roku Korwin-Mikke prowadził swój samochód w terenie zabudowanym w tym mieście i według wskazania radaru przekroczył dopuszczalną prędkość o 32 km/h.

Zgodnie z prawem wobec członków Parlamentu Europejskiego nie można prowadzić dochodzenia, postępowania sądowego, w czasie wykonywania przez nich obowiązków służbowych. Nie można powoływać się na immunitet, w przypadku gdy poseł został schwytany na gorącym uczynku.

Do prowadzenia sprawy przeciwko Korwin-Mikkemu wymagana była decyzja PE. Europosłowie uznali, że choć przekroczył on prędkość, gdy był już posłem do PE, jego wykroczenie i związane z nim postępowanie wyraźnie nie mają żadnego związku z jego statusem jako posła.

W maju PE uchylił immunitet Korwin-Mikkemu w związku ze sprawą spoliczkowania eurodeputowanego PO Michała Boniego.

(mpw)