Premier Leszek Miller chce zlikwidowania 25 urzędów, które według nowego rządu źle pracowały lub zbyt dużo wydawały na siebie. Pod nóż pójdą między innymi Urząd Ochrony Państwa, Główny Urząd Ceł, Krajowy Urząd Pracy czy Urząd Mieszkalnictwa i Rozwoju Miast. Premier Leszek Miller przekonuje, że te zmiany są konieczne.

„Struktury powinny być tańsze, bardziej przejrzyste i prostsze” - tak likwidowanie urządów tłumaczy premier. Zdaniem opozycji proponowane zmiany to nic innego jak czystka. Szef rządu - co zrozumiałe - odpiera zarzuty, że chce się pozbyć politycznych rywali: „Zawsze część opozycji będzie twierdziła, że tym razem nie chodzi o względy merytoryczne a o względy polityczne, że jest to taki typowy chwyt propagandowy, że zapomnieliśmy o swoich zobowiązaniach. Jak rozumiem opozycja jest przykro zaskoczona”. Ile rząd zaoszczędzi na tych cięciach? – tego szef MSWiA nie umie jeszcze powiedzieć. Krzysztof Janik, zresztą autor projektu ustawy o zmianach w centralnych organach administracji rządowej, twierdzi, że oszacowanie korzyści będzie możliwe dopiero po przeprowadzeniu całej operacji. Na razie podkreślmy - z 74 instytucji i agencji będących państwowymi jednostkami organizacyjnymi rząd chce uśmiercić jedną trzecią. Prawdziwym molochom w tych strukturach - takim jak Agencja Rynku Rolnego czy Agencja Własności Rolnej Skarbu Państwa - na razie nic nie grozi.

08:50