Krakowska prokuratura oskarżyła dwóch pracowników ochrony o pobicie w sklepie nietrzeźwego klienta. Mężczyzna zmarł dzień później z powodu pękniętej śledziony. Ochroniarzom grozi kara do 10 lat więzienia.

Oprócz pobicia ze skutkiem śmiertelnym ochroniarze odpowiedzą też za przekroczenie uprawnień poprzez naruszenie dóbr osobistych pokrzywdzonego.

Żaden z oskarżonych mężczyzn nie przyznaje się do winy. Jeden wyjaśnił, że podejmował interwencję wobec agresywnego mężczyzny, ale uderzył go w obronie własnej. Drugi stwierdził, że nie bił pokrzywdzonego, a jedynie dwukrotnie go odepchnął.

Nie dostał alkoholu, nie chciał wyjść ze sklepu

Do tragicznie zakończonego pobicia doszło w listopadzie ubiegłego roku. Pracownica sklepu spożywczego wezwała ochronę do nietrzeźwego klienta, który nie chciał wyjść ze sklepu, gdy odmówiono mu sprzedaży alkoholu.

Na miejsce przybyli dwaj pracownicy firmy ochroniarskiej, którzy wyprowadzili mężczyznę na zewnątrz. Ten, uderzony przez jednego z ochroniarzy pięściami w korpus, zdjął okulary i kurtkę i zadeklarował chęć walki. Na miejsce przyjechał kolejny ochroniarz. Wobec klienta użyto gazu pieprzowego. Później został on przewrócony na ziemię, skuty i posadzony przy wejściu do sklepu.

Przybyli na miejsce policjanci pozwolili mężczyźnie na powrót do domu. Ten uskarżał się potem na bóle, ale nie poszedł do lekarza. Następnej nocy zmarł. Bezpośrednią przyczyną zgonu było wykrwawienie, wynikające z pęknięcia śledziony.

Według ustaleń prokuratury, ofiara była uderzana pięściami i kopana w okolice brzucha i klatki piersiowej, co spowodowało obrażenia wewnętrzne, złamanie kilku żeber, pęknięcie śledziony i wytworzenie się krwiaka. Fakt, że pokrzywdzony był agresywny, nie upoważniał ich do odstąpienia od reguł prawidłowego działania i naruszenia tak istotnych dóbr prawem chronionych, jak życie i zdrowie ludzkie - stwierdzili śledczy.

(mn)