Na listach PO i PiS do samorządów jest niewiele więcej kobiet niż cztery lata temu. Trochę lepiej jest w SLD. Jednak i tu kobiety skarżą się, że były spychane na gorsze miejsca przez mężczyzn - pisze "Gazeta Wyborcza". Partie tłumaczą się, że parytet wprowadzą dopiero w przyszłorocznych wyborach parlamentarnych.

Na listach PO jest 31,4 proc. kobiet, PiS 30 proc., a PSL 27,5. Przoduje SLD z 40 proc. udziałem płci pięknej na swych listach wyborczych. W większych ośrodkach panie dostają lepsze szanse, gorzej jest w terenie.