Jesteśmy już włączeni do UE i w tej chwili naszym priorytetem powinno być właśnie, ułożenie możliwie najlepszych stosunków i współpracy z Rosją - mówił w jednym z ostatnich wywiadów Jan Nowak Jeziorański.

Tomasz Skory: Proszę powiedzieć, z punktu widzenia polskiej racji stanu, wizyta prezydenta Kwaśniewskiego w Moskwie, rozmowa z prezydentem Putinem, była rozsądnym posunięciem?

Jan Nowak Jeziorański: W moim przekonaniu tak. Właściwie wszystko co zbliża, albo pomaga do pokonania jakichś trudności, czy nieporozumień, leży w żywotnym, polskim interesie. Jesteśmy już włączeni do Unii i w tej chwili naszym priorytetem powinno być właśnie, ułożenie możliwie najlepszych stosunków i współpracy z Rosją.

Tomasz Skory: Ale pan prezydent Kwaśniewski jest niejako reprezentantem Unii, będąc w Moskwie. Tymczasem zmilczał nasilenie rządów twardej ręki w Rosji, zmilczał odchodzenie od mechanizmów demokratycznych, nic nie mówił o działaniach Rosji w Czeczenii. Europejczycy mogą się czuć odrobinę zawiedzeni.

Jan Nowak Jeziorański: Niestety, nas to samych spotykało bardzo często, wtedy kiedy potrzebny był głos Zachodu. Nie było go. Prezydent jest w trudnej sytuacji, dlatego że z jednej strony, jak już powiedziałem, poprawa stosunków leży w żywotnym interesie Polski. Z drugiej strony nie jest dobrze, jeżeli przechodzi się do porządku dziennego nad pewnymi problemami, które są bardziej natury moralnej niż politycznej.

Tomasz Skory: Może zatem należało zrezygnować z tej wizyty, zwłaszcza że Rosjanie niezbyt natarczywie zapraszali prezydenta.

Jan Nowak Jeziorański: Ale jednak widocznie – domyślam się - uznał, że poprawa stosunków jest koniecza i że on potrafi to zrobić. Przypuszczam, że potrafi, bo jest z natury swojej człowiekiem pojednawczym.

Tomasz Skory: Wizycie prezydenta Kwaśniewskiego w Rosji towarzyszą zarzuty o antyrosyjskie nastawienie polskich mediów po tragedii w Biesłanie. Czy prezydent powinien się do tego odnosić według pana?

Jan Nowak Jeziorański: Nie. W moim przekonaniu jest prezydentem demokratycznego państwa, gdzie rząd nie może w jakikolwiek sposób nawet stwarzać pozorów, że może manipulować mediami. Media są niezależne od rządu.

Tomasz Skory: A czy nie można by prezydentowi stawiać zarzutu, że nie odnosząc się do wszystkiego co w polityce Kremla jest złe, tak naprawdę usprawiedliwia to wszystko, co się tam dzieje?

Jan Nowak Jeziorański: My nie wiemy, o czym on mówi. Bardzo możliwe, że doszedł do wniosku, że on właśnie powinien to poruszyć, ale nie publicznie. Mam nadzieję, że on – aczkolwiek tego nie ogłasza – ale że w tej rozmowie poruszył te sprawy.

Tomasz Skory: Tak wyglądają rozmowy w cztery oczy wśród dyplomatów innych państw?

Jan Nowak Jeziorański: Zwykle tak.

Tomasz Skory: Jeszcze jedno znamienne, że właśnie we wrześniu Polska z jednej strony stara się nawiązać bliższy kontakt z Rosją, a z drugiej chce skutecznie zamknąć sprawę roszczeń powojennych, tych niemieckich. Czy komisja prawników tworzona w efekcie wizyty premiera Belki w Niemczech to jest dobry pomysł na rozwiązanie kwestii tych roszczeń?

Jan Nowak Jeziorański: Jaka jest alternatywa? Mnie się wydaje, że tutaj trzeba i jest szansa, żeby dążyć do pojednawczego załatwienia tej sprawy. W Niemczech z wyjątkiem pewnych elementów wśród tzw. wysiedlonych czy wypędzonych jest zrozumienie dla wyrzeczenie się jakichkolwiek roszczeń wobec Polski.

Tomasz Skory: Ale część polskiej opinii publicznej i publicystów oczekiwałaby, że rząd niemiecki weźmie na siebie te roszczenia.

Jan Nowak Jeziorański: Taki jest nasz postulat i powinniśmy się go trzymać.

Tomasz Skory: Ale komisja prawników tego nie załatwia właśnie.

Jan Nowak Jeziorański: Boję się, że nie.

Tomasz Skory: Czy polski rząd w polityce wobec Niemiec powinien w takim razie wykorzystywać być może podsunięty przez Sejm argument niespłaconych reparacji wojennych po wojnie?

Jan Nowak Jeziorański: W moim przekonaniu to nie leży w polskim interesie, bo wtedy to także daje drugiej stronie argumenty reparacyjne. Ja mam wrażenie, że postawa zamknięcia sprawy najlepiej odpowiada polskiemu interesowi. Do tego są warunki.

Tomasz Skory: Dziękuję bardzo za rozmowę.