Nowo mianowany ambasador Polski w Peru zataił w swym oświadczeniu lustracyjnym, że przez 10 miesięcy był funkcjonariuszem Służby Bezpieczeństwa - pisze "Rzeczpospolita". Instytut Pamięci Narodowej poinformował, że złożył do sądu wniosek o wszczęcie postępowania lustracyjnego wobec Jarosława Spyry, który niedawno objął placówkę w Limie.

Umieszczenie w oświadczeniu lustracyjnym informacji o służbie w SB pod względem prawnym nie przeszkodziłoby Spyrze objąć funkcji ambasadora. Teraz, jeśli sąd uzna, że zataił on ten fakt, będzie musiał wrócić do kraju.

"Rzeczpospolita" przypomina, że nominacji Spyry nie chciał podpisać prezydent Lech Kaczyński. Jego wątpliwości budził fakt, że dyplomata pochodził z tzw. rodziny resortowej. Jego ojciec był asem wywiadu.

Nominację ambasadorską Spyry podpisał w czerwcu Bronisław Komorowski, jeszcze jako marszałek Sejmu, wypełniający obowiązki prezydenta.