GUS modyfikuje zasady internetowego spisu powszechnego. Alarmowaliśmy, że jeśli ktoś zna nasz numer PESEL i NIP albo zgadnie miejsce naszego urodzenia, może bez problemu poznać też nasz adres zameldowania. Urząd wprowadził więc nowe zabezpieczenie.

Gdy ktoś 3 razy wpisze niewłaściwe dane, system automatycznie się zablokuje i nie będzie można go odblokować bez kontaktu z infolinią. A tam tożsamość danej osoby będzie weryfikowana za pomocą pytań dodatkowych. To ma uniemożliwić dostęp do adresu tym, którzy chcieliby odgadnąć cudze dane.

Nie chroni jednak przed tymi, którzy te dane z jakichś powodów mają i dalej po wprowadzeniu NIP-u i PESEL-u wyświetla się adres. Dlaczego tak musi być? By uniknąć literówek. System odrzuciłby natychmiast taki źle zapisany adres - tłumaczy rzecznik GUS-u Artur Satora.

Ale jak się nieoficjalnie dowiedziała reporterka RMF FM, problemem są też pieniądze. System, w którym adres trzeba by było wpisać i dopiero później potwierdzić wymagałby większej pamięci operacyjnej i większych nakładów.