Gliwice wprowadzają ograniczenia w ruchu dla ciężarówek. Chodzi o tiry, które do tej pory jeździły tranzytem przez centrum miasta.
Władze Gliwic wprowadziły o północy z poniedziałku na wtorek zakaz wjazdu dla ciężarówek. Dotąd tiry zapychały miasto, w centrum pękały kamienice, a mieszkańcy skarżyli się na hałas.
Zakaz obowiązuje w trzech, ściśle określonych okresach w ciągu doby. Są to godziny szczytu porannego od godz. 6 do godz. 10, szczytu popołudniowego od godz. 14 do godz. 18 oraz w nocy od północy do godz. 4 nad ranem - wyjaśnia Dawid Ochód z Zarządu Dróg Miejskich.
O zakazie informują specjalne tablice, ustawione przy wjeździe do miasta. Są tam też znaki kierujące na objazdy. Znaki są ustawione tak, aby można było jeszcze zawrócić ciężarówkę. Za złamanie zakazu grozi mandat w wysokości 350 złotych. Kierowca dostaje też trzy punkty karne.
Od północy za wjazd do centrum Gliwic w godzinach zakazanych ukarano już mandatami trzech kierowców, sześciu kolejnych zostało pouczonych.
Zakaz wjazdu dla ciężarówek w godzinach szczytu w Toruniu obowiązuje już od początku stycznia. Władze miasta chciały w ten sposób walczyć z kierowcami omijającymi płatne drogi i korkującymi centrum. Zakazem objęte są ciężarówki ważące więcej niż 18 ton.
Jak wynika z ujawnionego przez RMF FM raportu o stanie dróg, przeciążone tiry są jednym z głównych powodów fatalnego stanu nawierzchni polskich tras. Raport Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad mówi o ponad 7,5 tysiącach kilometrów fatalnych dróg. Ponad 3 tysiące kilometrów drogowcy określili mianem złych. To blisko 18 proc. tras zarządzanych przez GDDKiA. Reszta - czyli prawie 25 proc. - jest w stanie, który określono jako niezadowalający.
Jak wynika z raportu GDDKiA, do zrobienia jest naprawdę dużo. Całkowicie wyrównać i wylać nowy asfalt trzeba na 2 tysiącach kilometrów dróg krajowych. 700 kilometrów dróg wymaga wzmocnienia, a pół tysiąca kilometrów - poważnych zabiegów powierzchniowych.
