"Oby sytuacja nie była jeszcze gorsza" - mówi o Polsce w roku 2015 Joachim Brudziński odpowiadając na pytania słuchaczy RMF FM. "My nie mamy satysfakcji, kiedy w Polsce dzieje się źle" - zapewnia. "My mamy pomysł. Mamy program. Jeździmy z nim po kraju. Mówimy Polakom, że jest merytoryczna i programowa alternatywa. Nasz program można krytykować, ale nie sposób zaprzeczyć, że on jest, a Donald Tusk machał tylko kartkami wydrukowanymi chyba ze strony Ministerstwa Rozwoju Regionalnego i twierdził, że ma program. To nie był żaden program. Tusk ma taką umiejętność… Tusk ma naiwną wiarę, że Polaków można traktować jak stado baranów. Powiedziano mu wtedy "sprawdzam" i baranem okazał się Donald Tusk" - mówi Joachim Brudziński w RMF FM.

Chcieli poróżnić PiS z o. Rydzykiem. Niedoczekanie!


Są tacy, którzy chcą poróżnić nas z ojcem Tadeuszem Rydzykiem. Żadna z rzeczy, o których pisały "Wprost" i "Newsweek", nie jest prawdą - zapewnia Joachim Brudziński pytany przez słuchaczy: jak czuł się dostając "czarną polewkę" od ojca Tadeusza w Drohiczynie. Tym, którzy chcą poróżnić PiS i ojca Rydzyka mówię: niedoczekanie wasze! Ktoś, kto puścił informacje do tygodników miał na celu wywołanie awantury i napięć pomiędzy PiS i ojcem Tadeuszem Rydzykiem - tłumaczy gość RMF FM.

Wybory to czwórskok



To taki czwórksok. Każde wybory są ważne - mówi pytany, które wybory są dla PiS ważniejsze, do polskiego czy europejskiego parlamentu. Poważnie traktujemy wybory do PE, ale w sposób oczywisty, decyzja o tym, kto na najbliższe lata będzie ponosił odpowiedzialność za Polskę zapadnie po wyborach w roku 2015, czyli po wyborach do parlamentu krajowego - dodaje.

"Mój angielski jest nieco zakurzony"



Ja czuję się politykiem spełnionym w parlamencie krajowym - mówi pytany, dlaczego nie kandyduje do PE. Obecnie nie posiadam kwalifikacji, nigdy się o to nie starałem, żeby pracować w Parlamencie Europejskim. Także mój angielski został przez ostatnie lata nieco zakurzony - przyznaje Joachim Brudziński.

"Misiu! Sam tego chciałeś!"

W ostatnim spocie PO miał swój udział Michał Kamiński, którego musiał zaboleć spot PiS - twierdzi gość RMF FM. Ale cóż, cytując Moliera można powiedzieć: sam tego chciałeś, Misiu Dyndało!