Wzbudzająca wielkie kontrowersje ustawa o biopaliwach trafiła do Senatu. Nowe przepisy są krytykowane m.in. przez specjalistów z branży motoryzacyjnej. Ich zdaniem wprowadzenie obowiązku dodawania do benzyny alkoholu zaszkodzi silnikom, a dla kierowców oznaczać będzie podwyżkę cen paliwa. Z nowej ustawy mogą się cieszyć właściciele niektórych gorzelni oraz część rolników.

Członkowie senackich komisji zajmujących się projektem ustawy o biopaliwach gromadzą w tej sprawie nowe ekspertyzy. Od ich decyzji będzie zależeć, co zatankujemy na stacjach benzynowych na początku roku.

Gdyby ustawa weszła w życie obecnym kształcie, od 2003 roku w każdym litrze sprzedawanej benzyny znalazłoby się co najmniej 4,5 proc. bioetanolu, zaś od 2006 roku biokomponenty będą dodawane także do oleju napędowego i opałowego. Największe kontrowersje wokół proponowanych przepisów budzi brak wyboru dla kierowców oraz zbyt wysoka zawartość ekoskładników.

Producenci samochodów straszą awariami i odbieraniem gwarancji. Może trochę na wyrost, ale nikt na świecie nie odważył się tak radykalnym ruchem wprowadzać biopaliwa na rynek. Skutków ich stosowania można się więc tylko domyślać. Nawet Unia Europejska, na która powołują się polscy parlamentarzyści, jest tutaj dużo ostrożniejsza.

Senacka komisja rolnictwa rozważa pewne zmiany w projekcie. Chce m.in. poczekać aż wejdzie życie ustawowy obowiązek badania sprzedawanych paliw. To rozwiałoby wątpliwości co do jakości biopaliw. Ważnym elementem będzie także doprecyzowanie ilości komponentów w benzynie, bo co najmniej 4,5 proc. równie dobrze może oznaczać 5 proc., jak i 95 proc.

Dziś ustawą zajmą się komisje. Senatorowie mają trudny orzech do zgryzienia. Z jednej strony eksperci doradzający ostrożne i rozważne eksperymenty, z drugiej lobby rolno-spożywcze.

Foto: Archiwum RMF

07:50