Niemiecki hotelarz oraz kolumbijski dziennikarz radiowy wraz z siostrą zostali uprowadzeni w Kolumbii - poinformowała wczoraj lokalna policja.

56-letni Niemiec został porwany przez lewackie Rewolucyjne Siły Zbrojne Kolumbii (FARC) ze swojego hotelu w prowincji Tolima w centrum Kolumbii. Dziennikarz ze stacji radiowej Radionet oraz jego siostra zostali uprowadzeni trzy dni temu przez dwóch uzbrojonych mężczyzn w wiosce Choachi, koło Bogoty. Porwania najprawdopodobniej także dokonali lewaccy rewolucjoniści. Na razie nie wiadomo, czy porwanie 68-letniego dziennikarza ma podłoże polityczne, czy chodzi o wymuszenie okupu.

To nie jest pierwszy przypadek porwania cudzoziemca przez działaczy FARC w tym roku. Wcześniej uprowadzono japońskiego biznesmena, za którego zażądano 5 milionów dolarów okupu. Porwania dla okupu są metodą zdobywania pieniędzy przez lewackich rewolucjonistów na prowadzenie wojny. W Kolumbii odnotowuje się najwięcej na świecie porwań. Tylko w zeszłym roku uprowadzono ponad trzy tysiące osób.

03:25