Ewakuacja w jednym z bloków w Dąbrowie Górniczej. Mieszkania opuściło kilkudziesięciu lokatorów. Na klatce schodowej czuć było gaz. W tej chwili wszyscy powinni juz być ponownie w swoich mieszkaniach. Strażacy niczego nie wykryli.

Mieszkańcy spokojnie sami wyszli z budynku. Na miejsce przyjechali strażacy ze specjalistycznym sprzętem do pomiarów stężeń gazów.

W tym bloku nie ma sieci gazowej, a mieszkańcy korzystają z butli gazowych. Dlatego podejrzewamy, że nadmierna ilość gazu mogła się wydostać w chwili, kiedy ktoś zamieniał pustą butlę na pełną - mówi oficer dyżurny śląskich strażaków. Niewykluczone także, że ktoś mógł w tej klatce rozpylić specjalny środek chemiczny, popularnie zwany nawanniaczem gazu.

Żaden pomiar nie wskazał ani podwyższonych stężeń, ani też miejsc, gdzie gaz mógłby się gromadzić. Kiedy wywietrzono klatkę schodową okazało się także, że nieprzyjemny zapach zniknął. A ponieważ nikt z mieszkańców nie uskarżał się np. na bóle głowy, po kilkudzieisięciu minutach strażacy zakończyli akcję, a czekający przed blokiem lokatorzy mogli wrócić do mieszkań.