Z roku na rok maleje liczba turystów przyjeżdżających do Polski. Tendencja spadkowa utrzymuje się już od kilku lat. W latach 90., w czasach największego boomu, nasz kraj odwiedzało rocznie nawet 19 mln turystów. Dziś ta liczba spadła do 14 milionów.

Zdaniem specjalistów jedną z przyczyn takiej sytuacji jest ogólny zastój w ruchu turystycznym w całej Europie. Ponadto, jak twierdzi Witold Bartoszewicz z Instytutu Turystyki, Polska nie jest typowym krajem wakacyjnym.

Do Polski przyjeżdża się wiele razy w ciągu roku. Jeżeli już mamy kogoś, kto jest związany z Polską interesami albo więzami rodzinnymi, albo polubił też okolice, to jest u nas częstym gościem w ciągu roku - uważa Bartoszewicz.

Zagranicznym gościom najbardziej przeszkadza w Polsce – według Instytutu Turystyki - stan sanitarny, czystość, a także poczucie bezpieczeństwa. Do tej listy można jeszcze dodać fatalny stan polskich dróg, słabą bazę noclegową, oraz kolejki na granicach.

Są jednak wyjątki. Prawdziwy boom turystyczny przeżywa Gdańsk. W ubiegłym roku gród nad Motławą odwiedziło aż o 50% więcej turystów niż rok wcześniej. A to za sprawą podróżnych ze Skandynawii. Tanie towary i połączenia promowe sprawiły, że tylko w ciągu kilku miesięcy przypłynęło do Gdańska 100 tys. Szwedów i Duńczyków. Posłuchaj relacji reportera RMF Adama Kasprzyka:

Jak sprawdził nasz reporter, turyści w Gdańsku mogą się też czuć bezpieczniej niż przed rokiem. System kamer w centrum miasta i mapa, na której oznaczone są niebezpieczne punkty mają sprawić, by do Gdańska przybyło jeszcze więcej turystów.

Jak na tej turystycznej mapie Polski wypada Kraków, posłuchaj w relacji reportera RMF Grzegorza Nowosielskiego:

20:20