Księża i pracownicy kościoła katolickiego z archidiecezji w Bostonie w ciągu minionych 60 lat molestowali seksualnie co najmniej 1000 osób. Ujawnia to opublikowany dziś raport prokuratora generalnego stanu Massachusets, który badał, czy hierarchia kościelna może być pociągnięta do odpowiedzialności karnej za przymykanie oczu na skargi ofiar.

Okazuje się, że praktycznie nie ma szansy na skierowanie tej sprawy do sądu, bo stanowe prawo, które miałoby chronić prawo molestowanych ofiar, głównie dzieci, jest za słabe. Nie przystaje w żaden sposób do absolutnie bezprecedensowego charakteru zbrodni, która – według samych dokumentów kościelnych – dotknęła blisko 800 osób w 45 miastach. Dodatkowe dowody wskazują, że liczba ofiar z pewnością przekracza 1000.

Zdaniem prokuratora generalnego odpowiedzialność za to, co się stało, w istotnej części spada na kardynała Bostonu, Bernarda Law, który zrezygnował w grudniu minionego roku. O sprawie wiedziało w ciągu tych lat wielu hierarchów, którzy nie podjęli żadnych kroków, by dalszym, podobnym przypadkom zapobiec.

Skandal wywołał w ubiegłym roku powszechne poruszenie w społeczeństwie amerykańskim. Ustalenia raportu i fakt, że winnych karygodnych zaniedbań właściwie nie można pociągnąć do odpowiedzialności, z pewnością wywoła dalsze oburzenie.

Do tej pory w sądach znalazło się 500 pozwów cywilnych, w których ofiary pedofilów domagają się od bostońskiej archidiecezji odszkodowań.

21:30