Zaginiony w poniedziałek ordynariusz diecezji elbląskiej, biskup Andrzej Śliwiński odnalazł się. Jest już w drodze do Polski.

Zaginiony w Moskwie biskup Andrzej Śliwiński odnalazł się żywy w moskiewskim hotelu "Novotel". Nie wiadomo, co działo się od poniedziałku z biskupem. Posłuchaj relacji z Moskwy korespondenta RMF FM Andrzeja Zauchy:

W rozmowie z agencją Reutera biskup Śliwiński miał powiedzieć, że udał się do jednego z moskiewskich hoteli, ponieważ źle się poczuł. Nie dawał znaku życia, bo nie wiedział, że jest poszukiwany. Zameldował się w poniedziałek wieczorem w hotelu, znajdującym się w pobliżu międzynarodowego lotniska Szeremietiewo-2. Na tym lotnisku po raz ostatni widziano biskupa w poniedziałek wieczór.

Nie wiadomo, dlaczego biskup nie odleciał do Irkucka na konsekrację miejscowej katedry, co robił przez trzy dni i dlaczego nikogo nie poinformował, gdzie jest. "Ja również pytałem o to księdza biskupa" - powiedział konsul Jerzy Rychlik. Odpowiedzi jednak nie uzyskał.

Według nieoficjalnych informacji obecnie biskup wraca samolotem do Warszawy.

Przypomnijmy: 61-letni biskup Śliwiński miał w Moskwie przesiadkę. Przyleciał tam w poniedziałek po południu około godziny 15.00 samolotem "Aerofłotu" z Warszawy. Miał następnie przejechać na sąsiednie, odległe o 6 km lotnisko i wsiąść do samolotu lecącego do Irkucka. Jednak zaraz po przylocie zaczęły się problemy -przedstawiciele kościoła, którzy czekali na Śliwińskiego, przeoczyli go w tłumie. Biskup, który nie zna rosyjskiego, postanowił prawdopodobnie samodzielnie dostać się na lotnisko. Z całą pewnością jednak tam nie dotarł. Polska ambasada poinformowała o zaginięciu rosyjskie MSZ i MSW. Sprawdzano także szpitale i areszty, przepytano oficerów dyżurnych milicji. Według jednej z wersji biskup mógł wpaść w ręce bandytów, którzy na moskiewskich lotniskach udają taksówkarzy.

20:00