Elbląski biskup Andrzej Śliwiński, który zaginął w Moskwie w poniedziałek, odnalazł się wczoraj w moskiewskim hotelu "Novotel" i tego samego dnia rejsowym samolotem LOT-u powrócił do kraju.

Biskup Śliwiński zameldował się w poniedziałek wieczorem w hotelu "Novotel", znajdującym się w pobliżu międzynarodowego lotniska Szeremietiewo-2. Na tym lotnisku po raz ostatni widziano go w poniedziałek wieczór. Nie wiadomo, dlaczego biskup nie odleciał do Irkucka na konsekrację miejscowej katedry, ani co robił przez trzy dni i dlaczego nikogo nie poinformował, gdzie przebywa.

"Ja również pytałem o to księdza biskupa" - powiedział konsul polski, Jerzy Rychlik. Odpowiedzi jednak nie uzyskał. Jak powiedział bp Śliwiński agencji Reuters, do hotelu Novotel na lotnisku Szeremietiewo udał się dlatego, że źle się poczuł. Nie wiedział, że jest poszukiwany. Wczoraj wieczorem na warszawskim lotnisku czekali na biskupa dziennikarze. Biskup nie wyszedł jednak wyjściem dla pasażerów ani dla VIP-ów. Samochód podjechał pod niego na płytę lotniska.

Rzecznik prasowy Episkopatu Polski ks. Adam Schulz nie wypowiedział się na ten temat.

06:20