Mariusz Tarhoni kilka dni temu odebrał nominację na stanowisko dyrektora oddziału NFZ. Koledzy z SLD chcą mu jednak cofnąć rekomendację. Burzę wokół dyrektora rozpętały jednak nie władze regionalne partii, a Konwent Starostów.

Krzysztof Ciach, stojący na czele Konwentu, mówi, że starostowie jeszcze za czasów kasy chorych stwierdzili, że z dyrektorem Tarchoniem współpracuje się źle. Dwa miesiące temu Konwent przyjął nawet stanowisko, że osoby kierujące kasami nie powinny być szefami oddziałów Narodowego Funduszu Zdrowia.

Starostowie zarzucają Mariuszowi Tarhoniemu fatalne kontakty z dyrektorami szpitali, a także brak spotkań z samorządowcami. To wszystko zdaniem starosty Ciacha prowadzi do kłopotów finansowych, z którymi władze szpitali powiatowych nie potrafią sobie sami poradzić.

Nie jest prawdą, że dyrektor nie spotykała się z samorządami. Tyle że od tych spotkań, które są bardzo ważne, pieniędzy w systemie nie przybywa. Spotkania są regularne, są rutyną - zaprzecza rzecznik szczecińskiego oddziału NFZ. Małgorzata Koszur.

Po drugie - jak mówi - starostowie chcą, aby dofinansowanie ich szpitali odbyło się kosztem podstawowej opieki zdrowotnej, co mogłoby zaszkodzić wszystkim. Na to Fundusz nie może sobie pozwolić.

Władze SLD w regionie nie wydały jeszcze decyzji. Zbierane są opinie na temat dyrektora. Ostatnią szansę dyrektorowi ma zamiar dać też Konwent Starostów.

07:40