Nie pomagają zapewnienia władz i ekspertów, że dobrze ugotowane mięso jest wolne od wirusa ptasiej grypy. W Tajlandii, gdzie potwierdzono kolejny śmiertelny przypadek ptasiej grypy, restauracje i bary, serwujące zwykle kurczaki, świecą pustkami.

Dlaczego rząd zatajał przed nami te informacje. Gdyby od początku mówili o wszystkim otwarcie, bylibyśmy w stanie jakoś się zabezpieczyć, chronić. Nikt przecież nie chce się zarazić, nikt nie chce chorować ani umierać.

Trzy największe międzynarodowe organizacje zajmujące się sprawami zdrowia ostrzegły, że ptasia grypa może stanowić zagrożenie dla zdrowia ludzkości na światową skalę. Zdaniem tajwańskich specjalistów wirus ptasiej grypy mógł przywędrować do krajów azjatyckich z Rosji.

Według uczonych ptactwo domowe w południowo-wschodniej Azji mogło się zarazić od ptaków migrujących, które jesienią i zimą przylatują na południe ze wschodniej Syberii. Niewykluczone, że to właśnie one przywlokły wirusa, który na dodatek szybko zaczął mutować. Na razie w organizmach ptaków wędrownych znaleziono łagodniejszą mutację wirusa. Według rosyjskich specjalistów człowiek może się zarazić ptasią grypą tylko w wyjątkowych wypadkach.

Epidemia ptasiej grypy dotknęła już dziesięć krajów południowo-wschodniej Azji. Do Wietnamu, Kambodży, Tajlandii, Indonezji, Tajwanu, Malezji, Pakistanu i Korei Południowej dołączyły dziś Laos i Chiny.

17:20