Jeszcze kilka tygodni temu ludzie masowo kupowali cukier. Wszystko z obawy, że po wejściu do Unii Europejskiej jego cena znacznie wzrośnie. Teraz cukier stoi na półkach, a każdy kupuje tyle, ile potrzeba - jeden lub dwa kilogramy. A kosztuje ponad 4 zł.

Jeszcze półtora miesiąca temu cukier można było kupić o połowę taniej. Jak mówią hurtownicy, tę spiralę nakręcili sami ludzie, wykupując cukier. Teraz każdy ma już zapas a cena stoi w miejscu. Po cukier do jednego z lubelskich sklepów wybrał się reporter RMF Cezary Potapczuk:

Od dziś pod numerem specjalnej infolinii Narodowego Banku Polskiego 0 801 305 305 można poskarżyć się na sklepikarzy, którzy zawyżają ceny swoich towarów. Obywatele jednak nie dowiedzą się przez telefon, czy podwyżka zgłoszona przez nich jest uzasadniona.

Infolinia będzie tylko przyjmować zgłoszenia - mówi Krzysztof Gacek z NBP: W sytuacji, w której dojdziemy do wniosku, że następuje zmowa ceny o takim fakcie będzie informowany Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Krzysztof Gacek dodaje, że już teraz badana jest sprawa wzrostu cen cukru.

Ceny dyktuje rynek - nie było przesłanek, żeby czekać z ich podwyżką - mówi dyrektor cukrowni Lublin Stanisław Świetlicki: To, co się dzieje nie ma znamion spekulacji. Nawet przy tych cenach jeszcze cukrownie nie są w stanie odrobić strat, jakie poniosły w okresie poprzednim. Poza tym cena ta jeszcze powinna być nieco wyższa.

Podwyżka cen cukru na pewno nie krzepi rolników. W ciągu kilku tygodni cena cukru wzrosła o blisko dwie trzecie. Zdaniem plantatorów buraków cukrowych na wyśrubowanych cenach zarabiają przede wszystkim pośrednicy, którzy dzięki panice na rynku pozbywają się zapasów. Z podkarpackimi rolnikami rozmawiał reporter RMF Piotr Stabryła: