Spore poruszenie po obu stronach sceny politycznej wywołała opinia prof. Ryszarda Piotrowskiego, który stwierdził, że ewentualne uchwały Sejmu ws. odwołania sędziów TK i wyboru do KRS byłaby niezgodna z konstytucją. Powszechnie szanowany konstytucjonalista nie wyczerpał jednak wszystkich zastrzeżeń do rozwiązywania problemów uchwałami.

Po wywołanych słowami prof. Piotrowskiego ekstazie po stronie przeciwników i ataku serca wśród zwolenników uchwał warto uświadomić sobie kilka faktów, które podważają przede wszystkim rzeczywistą skuteczność takich uchwał.

Po pierwsze - jeśli wybór sędziów do TK i KRS był bezprawny, to był nieważny z mocy prawa, a skoro tak, to nie można, ani nie trzeba go unieważniać, bo przecież właściwie nie zaistniał.

Po drugie - jeśli uchwały miałyby kreować rzeczywistość prawną, czyli być skuteczne - powinny zostać opublikowane. Skądinąd zaś wiadomo, że w czasie sprawowania władzy przez rząd, który jest w opozycji - odpowiadający za publikację aktów urzędowych premier Morawiecki ich raczej nie ogłosi.

Zwolennicy uchwał unieważniających wybór sędziów sięgają więc po argument, że nie ma wcale obowiązku publikowania takich uchwał. I wpadają tym w pułapkę, sprowadzającą się do pytania, kto i jak miałby się o nich dowiedzieć i na jakiej podstawie ewentualnie te uchwały miałby stosować?

Po trzecie - przeczekawszy nawet rząd Mateusza Morawieckiego, jeśli uznamy, że uchwały Sejmu należy ogłosić - zrobi to rząd jego następcy, Donalda Tuska. Wtedy jednak okaże się, że mają one charakter aktu symbolicznego, opinii Sejmu, z której poza "daniem wyrazu" i stwierdzeniem uchwałą tego, co od lat mówi się wszem i wobec - nie wynikają żadne praktyczne wnioski. A nie wynikają, bo;

Po czwarte - kierująca wciąż Trybunałem Konstytucyjnym Julia Przyłębska nie odsunie pod wpływem uchwał od orzekania trzech tzw. sędziów-dublerów, bo zastrzeżenia do nich zna od samego początku sporu w 2015, czyli od 8 (!) lat.

Po piąte - także Krajowa Rada Sądownictwa nie odsunie od pracy 15 sędziów wybranych przez Sejm, bo zastrzeżenia do nich także znane są od dawna. Trwa już druga kadencja wybranej w ten sposób KRS, a 15 sędziów wybranych przez Sejm to zdecydowana większość 24-osobowej Rady. Bez nich KRS po prostu przestaje działać, bo nie ma quorum.

W związku z przyjęciem/nieprzyjęciem, publikowaniem/niepublikowaniem, legalnością/nielegalnością uchwał o ważności/nieważności wyboru sędziów - w sferze faktów uchwały nie zmienią zupełnie nic.

A mówimy przecież o faktach.