Najpierw sztywna ceremonia, na której ministrowie zwięźle raportują wykonanie powierzonych zadań. Potem lot helikopterem nad feralną autostradą A2 i obserwowanie z powietrza obiektów na Euro. Donald Tusk przystąpił nie tyle do przemyślanej PR-owskiej ofensywy, co wręcz do szarży we wschodnim stylu.

Obserwowałem dziś do bólu wyreżyserowaną uroczystość, w czasie której poważni skądinąd ludzie zabawiali się w składanie premierowi meldunków, że Polska jest gotowa do Euro. Dwuminutowe wystąpienia, nafaszerowane określeniami "meldunek", "pełna gotowość", "zabezpieczenie", "gotowość operacyjna". Premier z surowym wyrazem twarzy, ministrowie spięci. Kamery, mikrofony, flesze, gromady krawaciarzy dbających o światło, dźwięk, oprawę, tło, optymizm i odpowiedzialność. Dziennikarze w kojcu, żadnych pytań.

Odebrawszy meldunki, jedyna upoważniona do tego osoba - premier - błysnęła luzem. Wszyscy odetchnęli. Luz był może nazbyt szczery. Słowa Donalda Tuska "pańskie oko konia tuczy" i zapowiedź gospodarskich wizyt w obiektach Euro z możliwością powiedzenia kilku cierpkich słów nie pozwoliła jednak na poluzowanie krawatów.

Wypisz - wymaluj ceremonia, w której jedynym luzakiem jest Władimir Putin, odpytujący urzędników z realizacji powierzonych zadań. Gdyby uroczystość przewidywała podpisywanie przez ministrów jakichś dokumentów, premier zażądałby pewnie przy kamerach zwrotu długopisu. Curiosum.

Potem odlot z przenośni stał się realem. Donald Tusk wsiadł do helikoptera i z gromadką ministrów (i kamerą, a jakże!) oddalił się z gospodarską wizytacją w teren. Kamera pokazuje skupione oblicze męża stanu z troską doglądającego budowy zagrożonej autostrady, zwanej złośliwie antystradą. Wywiad na pokładzie helikoptera. Duma z dokonań i niepokój o to, czy się uda. Odpowiedzialność.

Towarzyszący premierowi ministrowie niemal jednocześnie umieszczają w serwisie Twitter zdjęcia z lotu ptaka. "Stadion w Poznaniu - imponujący" podpisuje lakonicznie rzecznik rządu. Wszystko jasne.

Na lotnisku premier znajduje czas na krótką rozmowę z dziennikarzami. Rzeczowo, odpowiedzialnie, optymistycznie. Stanowczo. W planach na najbliższe dni jest jeszcze wizytacja obiektów Euro we Wrocławiu, potem Warszawie i Gdańsku. Też pewnie będą meldunki i kamery. Może premier kogoś publicznie zruga, ale ogólna wymowa będzie optymistyczna i rzeczowa. Najpotężniejsza broń Platformy Obywatelskiej: sam premier w akcji.

Sondaże przestaną dołować. A jeśli nie, to będzie można gdzieś zanurkować i wyłowić wazę sprzed setek lat albo uratować tygrysa. Arsenał środków poprawiających wizerunek jest ogromny i dzięki politykom wciąż rośnie.