Wygląda to trochę jak piękny tenisowy mecz. Po obu stronach siatki wybitni gracze toczą od dłuższego czasu niekończącą się wymianę. Po jednej stronie kibice Barcelony, po drugiej - Realu. Niemal przed każdym meczem obu drużyn w Primera Division, Pucharze Króla czy Lidze Mistrzów fani licytują się, która gwiazda strzeli więcej bramek, która pobije kolejny rekord. O ile na początku sezonu górą byli wyznawcy talentu Portugalczyka, to teraz karta się odwróciła.

Ja akurat nie jestem zwolennikiem tej katalońsko-kastylijskiej wojny, której bohaterami się Portugalczyk i Argentyńczyk. Ale jej istnieniu nie sposób zaprzeczyć. Oceniane są występy obu piłkarzy, ich zachowanie na boisku i poza nim. Wywiady, poszczególne zdania, gesty, grymasy, garderoba. Wszystko.

Wróćmy jednak do wydarzeń boiskowych. Ronaldo ma za sobą 20 występów w lidze hiszpańskiej, a do tego imponującą ilość 28 bramek. W tym roku jednak jego gra wygląda mniej imponująco. Trzy bramki w 6 spotkaniach, do tego dwa mecze zawieszenia za czerwoną kartkę. Bilans uzupełniają dwie asysty. Mimo to Ronaldo trafia w Primera Division średnio co 64 minuty.

Messi nie ominął żadnego ligowego spotkania FC Barcelony. Ma więc 23 spotkania na koncie i do tego 26 bramek, czyli jedna przypada na 78 minut spędzonych na boisku. O ile jednak Messi w sierpniu czy wrześniu strzelał mniej od Portugalczyka, to ostatnio bije go na głowę. Od stycznia strzelił w lidze 11 bramek, czyli blisko połowę swojego dorobku - i to wszystko w ciągu 6 meczów.

Przed nami najważniejsze mecze sezonu. Za chwilę wraca Liga Mistrzów. W decydującą fazę wkracza walka o mistrzostwo Hiszpanii. Czy lekka zadyszka Ronaldo jest chwilowa, czy Messi wystrzelił tylko na chwilę? Zapewne odpowiedź na oba pytania jest przecząca, ale to pokażą dopiero najbliższe tygodnie. Jedno jest pewne - o ile na początku sezonu kibice z Madrytu mogli stawiać Ronaldo nad Messim, to teraz sytuacja się odwróciła. Ale jeśli porównamy występy obu megagwiazd we wszystkich rozgrywkach, to mamy prawie remis. Ronaldo 36 goli i 17 asyst. Messi 37 goli i 21 asyst. Jednak najgorsze co może nam się przytrafić, to idealny remis pomiędzy oboma panami. Liczby bowiem są niezwykle istotnym czynnikiem, wywołującym emocjonujące dyskusje na całym świecie. A świat jak długi i szeroki tak komentuje rekordowe wyniki Messiego i Ronaldo. Ten pierwszy wczoraj ustrzelił 23 hat tricka w Primera Division w swoim 300. meczu w rozgrywkach. Ronaldo gra w Hiszpanii krócej, a takich hat tricków ma już 27. I tak walka kibiców trwa na całego, a co tydzień pojawiają się nowe argumenty.

Aż strach pomyśleć, co stanie się kiedy za kilka lat obaj piłkarze zejdą z piłkarskiej sceny. Takiej pustki szybko nie uda się zapełnić. Na szczęście do tej smutnej, piłkarskiej chwili jeszcze mamy trochę czasu.