Jakub Błaszczykowski wyprowadza się z Dortmundu. Polak został wypożyczony na rok do włoskiej Fiorentiny. W Borussii nie miałby szans na grę. We Florencji może odżyć i wrócić do wysokiej formy. Po jego transferze Serie A zrobiła się wyjątkowo polska.

Jakub Błaszczykowski wyprowadza się z Dortmundu. Polak został wypożyczony na rok do włoskiej Fiorentiny. W Borussii nie miałby szans na grę. We Florencji może odżyć i wrócić do wysokiej formy. Po jego transferze Serie A zrobiła się wyjątkowo polska.
Jakub Błaszczykowski / Bernd Thissen /PAP/EPA

Jakub Błaszczykowski trafił do Borussii Dortmund w 2007 roku z Wisły Kraków i przez lata to w tym klubie budował swoją międzynarodową renomę. Szło różnie i Borussii i Błaszczykowskiemu. Kilka razy "skazywano" go na konieczność siedzenia na ławce, ale były kapitan kadry potrafił za każdym razem wrócić do pierwszego składu i nie ma co ukrywać - stał się obok Sebastiana Kehla symbolem ostatnich lat Borussii. Łącznie reprezentant Polski wystąpił w 253 meczach Borussii. Zdobył 52 bramki.

To liczby, które jednoznacznie potwierdzają to, co chyba wszyscy wiemy - mówimy o piłkarzu, jak na polskie warunki, ponadprzeciętnym. Dla Fiorentiny transfer Błaszczykowskiego jest jednak obarczony pewnym ryzykiem. Nie jest przecież tajemnicą, że w ostatnich kilkunastu miesiącach Błaszczykowski sporo czasu spędził w lekarskich gabinetach. Stąd zapewne wypożyczenia Polaka. We Florencji muszą też jednak zdawać sobie sprawę z tego, co potrafi ciągle pokazać na boisku zdrowy Błaszczykowski. Wcześniej w Fiorentinie grali już inni Polacy - Artur Boruc i Rafał Wolski.

Do niedawna to Bundesligę śledziliśmy, by obserwować największą w Europie grupę Polaków grających zagranicą. Teraz po przenosinach Błaszczykowskiego i Peszki polska grupa w Niemczech się kurczy. Bardzo rozrosła się za to biało-czerwona grupa we Włoszech, które przez lata były pod tym względem pustynią dla kibiców. Wojciech Szczęsny w Romie, Kamil Glik w Torino, Łukasz Skorupski i Piotr Zieliński w Empoli, Kamil Wilczek w Carpi, czy Paweł Wszołek w Sampdorii. Do tej grupy dołączył właśnie Błaszczykowski. Tak wielu polskich akcentów w Serie A nie było chyba nigdy.

Wypada życzyć naszemu skrzydłowemu powodzenia w nowym klubie, ale i choć odrobiny czasu na zwiedzanie tego wspaniałego miasta. Myślę, że i samo miasto mogło zachęcić Błaszczykowskiego do tego transferu.

(abs)