Kraj, którego rząd otwarcie wspiera górnictwo węgla, z najbardziej zatrutym powietrzem w Europie, a do tego jadłospis dla ponad 20 tysięcy uczestników szczytu w Katowicach jest zdominowany przez potrawy mięsne i nabiałowe. Międzynarodowe organizacje ekologiczne są coraz bardziej zadziwione szczytem klimatycznym w Polsce. W specjalnym raporcie o obciążającym klimat jedzeniu na COP24 piszą, że mięso przyczynia się do zwiększenia emisji gazów cieplarnianych.

Center for Biological Diversity, Farm Forward i Brighter Green publikują raport, w którym poddają miażdżącej krytyce menu ze szczytu, bo w jadłospisie znalazły się w większości potrawy z mięsem i nabiałem. Według ekologów, skoro prawie jedną trzecią gazów cieplarnianych w skali planety emitują zwierzęta hodowlane, to wręcz szokujące, że siłę do dyskusji o zmniejszeniu emisji gazów cieplarnianych mają dawać uczestnikom globalnego zjazdu w większości mięsne potrawy.

Organizatorzy takiej imprezy nie mogą lekceważyć wpływu tego jedzenia na środowisko - napisano w raporcie, w którym przypomina się, że produkcja mięsa wiąże się nie tylko z obciążeniem atmosfery, ale też powierzchni ziemi, bo mięsna potrawa przy tej samej wartości odżywczej co roślinna, oznacza wykorzystanie - do uzyskania paszy dla hodowli - siedem razy większego areału, a także zużycie prawie dwa razy większej ilości wody.

Oferowane na konferencji pozycje oparte na mięsie wygenerowały średnio ponad cztery razy większą ilość gazów cieplarnianych niż dania z produktów roślinnych - odnotowują autorzy raportu i przyglądają się ze szczególną uwagą pierogom - Te z wieprzowo-wołowym mięsem mielonym charakteryzują się ponad 24 razy większym śladem węglowym niż pierogi z kapustą i grzybami. 

Wyliczają, że jeśli uczestnicy nie ograniczą się do pierogów z kapustą i ruskich oraz wybiorą dania przygotowane z produktów o największym śladzie węglowym, przyczynią się do związanej z hodowlą emisji odpowiadającej spaleniu ponad półtora miliona litrów benzyny. To jak przewiezienie trzech tysięcy ludzi samolotami z Nowego Jorku do Katowic - obrazowo wyjaśniają autorzy raportu i podpowiadają, że np. zastąpienie wkładki mięsnej roślinną, w oferowanych uczestnikom szczytu Cheesburgerach, oznaczałoby zmniejszenie śladu węglowego o ponad 80 procent, bo zmielony do wkładki kawałek krowiego mięsa wiązał się z emisją sześciu kilogramów gazów cieplarnianych. 

Raport cytowany jest m.in. przez agencję Bloomberg i jest to kolejna publikacja, która stawia w złym świetle organizowany w Polsce szczyt COP24. Media na świecie zwracają też uwagę na wypowiedzi polskich przywódców, którzy u progu konferencji, w święto górników, podkreślali, że węgiel pozostanie podstawowym paliwem dla Polski. Odnotowuje się również fatalny stan polskiego powietrza i to, że dwie trzecie pozycji na liście najbardziej zanieczyszczonych miast Unii Europejskiej ma polskie nazwy. 

W innej publikacji Bloomberga przytacza się wypowiedź pochodzącego z Finlandii analityka Greenpeace Lauri Myllyvirty, który ocenia, że zorganizowanie szczytu w stolicy polskiego węgla, Katowicach, to jak "urządzenie konferencji kulinarnej w przybytku, który serwuje mrożoną pizzę". 

Po publikacji raportu o jadłospisie ze Spodka, ta wypowiedź nabiera dodatkowego znaczenia... 

(m)