Kończy się akcja odławiania śniętych ryb w Chałupkach na Śląsku. Dziś rano w rejonie mostu i przy specjalnych zaporach na rzece nie było już żadnych padłych zwierząt. Śnięte ryby od środy niosła woda od strony Czech

Od środy w rejonie Chałupek wyłowiono około 1,7 tys. kg śniętych ryb. Jak wynika z badań weterynaryjnych - w ich tkankach nie stwierdzono obecności rtęci. Badania wody po polskiej stronie nie wykazały też obecności alg.

Ustawione w Chałupkach zapory, jak powiedziała rzeczniczka śląskiego wojewody, mają być teraz zwijane. Ale rzeka będzie tam nadal cały czas kontrolowana.

Najprawdopodobniej śnięcie ryb po czeskiej stronie, takie są informacje naszego ministerstwa infrastruktury, następuje na około 4-kilometrowym odcinku Odry, od ujścia rzeki Stróżki.

Czesi czekają teraz na oficjalne wyniki badań próbek wody oraz śniętych ryb. Jedna z hipotez zakłada, że przyczyną zjawiska mogła być zmniejszona ilość tlenu w wodzie. Stąd też decyzja, aby częściowo zrzucić wodę z dwóch zbiorników wodnych w Czechach, co pomogłoby w natlenieniu wody.

Latem ubiegłego roku odnotowano śnięcia ryb w Odrze na katastrofalną skalę, pierwsze - w połowie lipca. Masowe śnięcia były notowane przez ok. półtora miesiąca. W tym okresie zebrano około 250 ton śniętych ryb. Wśród przyczyn katastrofy eksperci wskazali rozwój w rzece tzw. złotej algi, co może wiązać się m.in. ze stopniem zasolenia wody.