Czesi ustalili, że śnięcie ryb następuje na 4-kilometrowym odcinku Odry, od ujścia rzeki Stróżki - poinformowało Ministerstwo Infrastruktury. Jak podkreślono, na razie nie ustalono, co jest powodem tej sytuacji.

Resort infrastruktury podał, że do południa po polskiej stronie wyłowiono 1360 kg śniętych ryb. Śnięte ryby, napływające do Polski Odrą z terenu Czech, zauważyli w środę ok. godz. 11. na wysokości przygranicznej miejscowości Chałupki (woj. śląskie) pracownicy Wód Polskich.

Cytowany w komunikacie resortu prezes Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie Krzysztof Woś wskazał, że pracownicy Wód Polskich zgodnie z procedurą powiadomili o śniętych rybach Centrum Operacyjne Ochrony Przeciwpowodziowej Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Gliwicach. Centrum Operacyjne zaś powiadomiło Wojewódzkie Centrum Zarządzania Kryzysowego dla woj. śląskiego i opolskiego. Dodał, że informacja o śnięciu ryb została przekazana także do czeskiego administratora wód powierzchniowych - Povodi Odry.

Meldunek ws. sytuacji na Odrze został wysłany również do Polskiego Związku Wędkarskiego, zaś Wojewódzkie Centrum Zarządzania Kryzysowego w Katowicach powiadomiło Międzynarodową Komisję Ochrony Odry przed Zanieczyszczeniem.

Niezwłocznie, od ok. godz. 11.30 przystąpiliśmy do usuwania śniętych ryb. Później rozłożyliśmy siatkę denną na wysokości miejscowości Chałupki. Do naszych działań dołączyła Straż Pożarna, która rozłożyła barierę powierzchniową. Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska ok. godz. 12.00 rozpoczął pobieranie próbek wody z rzeki Odry po polskiej stronie — powiedział cytowany Krzysztof Woś. Dodał, że o podobną aktywność poproszono stronę czeską.

"Po naszej interwencji, po godz. 16.00 służby czeskie przystąpiły do działań po swojej stronie granicy. Rozłożone zostały zapory powierzchniowe i pobrane próbki wody" - poinformował resort infrastruktury.

Wojewoda śląski Jarosław Wieczorek poinformował, że w próbkach wody w dwóch punktach poboru na terenie Polski nie wykazano obecności tzw. złotej algi. Mamy nadzieję, ze również strona czeska takie badania przeprowadzi i podzieli się z opinią publiczną tymi wynikami. Inne parametry wody nie wskazują na żadne dalsze odchylenia - powiedział.

Moskwa: Po stronie polskiej Odra jest bezpieczna

Rozmawiałam z czeskim ministrem. Nie dokończyli jeszcze badań wody i analiz. Oświadczenie ministra jest takie, że nie ma algi po stronie czeskiej - podkreśliła w rozmowie z TVP Info minister klimatu Anna Moskwa, odnosząc się do sytuacji na Odrze.

Niezmiennie kierujemy ofertę skierowania naszych specjalistów do przebadania wody, przebadania ryb w naszych laboratoriach. Nie chcemy, żeby ta katastrofa czy w Czechach, czy w Polsce się powtórzyła - zadeklarowała.

Ponad tona (śniętych ryb - przyp. red.) to jest już dużo, patrząc na ubiegłoroczną katastrofę. Czesi twierdzą, że przyczyną jest niski tlen. Mam nadzieję, że jutro będą kompleksowe badania i wyniki - zaznaczyła.

Po stronie polskiej Odra jest bezpieczna. Parametry wody są bezpieczne, niezagrażające i nieprzypominające sytuacji z ubiegłego roku - zapewniła Moskwa.

Do rzeki dostała się nieznana substancja?

Przedstawiciel lokalnego Czeskiego Związku Wędkarzy Rostislav Trybuczek powiedział PAP, że do Odry przez Czarny Potok w jednej z dzielnic Ostrawy mogła się dostać się nieznana substancja. Tam się rozkładała jakaś materia i czuć było dziwny zapach - relacjonował. Nie chce przesądzać, że to miejsce i ta substancja miała decydujący wpływ na śnięcie ryb w Odrze.

Nasi ludzie zmierzyli niski poziom tlenu, oznacza to, że rozkłada się tam jakaś materia, ale materia organiczna może również występować w połączeniu z materią nieorganiczną. Podpowiada mi to doświadczenie wędkarza - oświadczył Trybuczek. Podkreślił, że wędkarze byli na miejscu jako pierwsi, pobrali próbki i przekazali je inspektorom Czeskiej Inspekcji Środowiskowej. 

Rzecznik Inspekcji Jirzi Oveczka potwierdził w rozmowie z PAP pobranie próbek i dodał, że niektóre z nich wymagają analizy trwającej 5 dni. Nie chcę powiedzieć, że kolega ze Związku Wędkarskiego nie ma racji, ale naszym zdaniem przyczyną śnięcia ryb jest najprawdopodobniej wynikiem pogody - stwierdził. Opisał, że po wysokich temperaturach, gdy w rzekach było mało wody, przyszły deszcze, które mogły spłukać do rzek różne substancje. 

Latem ubiegłego roku odnotowano śnięcia ryb w Odrze na katastrofalną skalę, pierwsze - w połowie lipca. Masowe śnięcia były notowane przez ok. półtora miesiąca. W tym okresie zebrano około 250 ton śniętych ryb. Wśród przyczyn katastrofy eksperci wskazali rozwój w rzece tzw. złotej algi, co może wiązać się m.in. ze stopniem zasolenia wody.