"Uszczypliwości mają to do siebie, że są zazwyczaj ze strony osób, które są sfrustrowane. Wszyscy wiemy, że szanse na to, aby Władysław Kosiniak-Kamysz wygrał te wybory, są umiarkowane" - tak wiceszef kancelarii prezydenta Paweł Mucha skomentował głośną wypowiedź kandydata PSL na prezydenta, który w trakcie sobotniej konwencji w Jasionce zapowiedział, że "Adriana z siebie zrobić nie pozwoli". "Myślę, że w sposób mało elegancki zabiega dzisiaj o głosy" - skwitował Paweł Mucha.

"Uszczypliwości mają to do siebie, że są zazwyczaj ze strony osób, które są sfrustrowane. Wszyscy wiemy, że szanse na to, aby Władysław Kosiniak-Kamysz wygrał te wybory, są umiarkowane" - tak wiceszef kancelarii prezydenta Paweł Mucha skomentował głośną wypowiedź kandydata PSL na prezydenta, który w trakcie sobotniej konwencji w Jasionce zapowiedział, że "Adriana z siebie zrobić nie pozwoli". "Myślę, że w sposób mało elegancki zabiega dzisiaj o głosy" - skwitował Paweł Mucha.
Szef PSL Władysław Kosiniak-Kamysz (fot. Wojtek Jargiło) i prezydent Andrzej Duda (fot. Andrzej Grygiel) /PAP /

Kosiniak-Kamysz: "Ja z siebie Adriana zrobić nie pozwolę"

W trakcie swojej sobotniej konwencji wyborczej w Jasionce k. Rzeszowa Władysław Kosiniak-Kamysz m.in. zapewniał, że będzie "prezydentem aktywnym, który będzie dbał o wszystkich obywateli, niezależnie od ich wieku, miejsca pochodzenia, statusu materialnego, poglądów, światopoglądu".

Stwierdził również - nawiązując, choć nie wprost, do prezydenta Andrzeja Dudy - że będzie prezydentem aktywnym także dlatego, że nie ma nad sobą żadnego prezesa ani przewodniczącego.

"Ja z siebie Adriana zrobić nie pozwolę" - ogłosił.

Do pierwszej damy Agaty Kornhauser-Dudy nawiązała natomiast, również nie wprost, żona szefa PSL Paulina Kosiniak-Kamysz, która zapowiedziała, że nie będzie "milczącą" pierwszą damą, która nie ma własnego zdania, "chowa się za ogrodzeniem prezydenckiego pałacu i wyłącznie statystuje swojemu mężowi".

Mucha: "Uszczypliwości mają to do siebie, że są zazwyczaj ze strony osób, które są sfrustrowane"

Komentując te wypowiedzi w programie "Śniadanie w Polsat News", wiceszef kancelarii prezydenta Paweł Mucha nawiązał do jeszcze jednego stwierdzenia Pauliny Kosiniak-Kamysz, która w czasie konwencji zaprosiła swego męża na scenę słowami: "Chodź tygrysie, scena jest twoja!".

"Agresywnie, w taki sposób tygrysi, to Władysław Kosiniak-Kamysz wiek emerytalny Polakom podwyższał i z tego zostanie zapamiętany" - stwierdził Paweł Mucha, odnosząc się do pełnionej przez Kosiniaka-Kamysza funkcji ministra pracy i polityki społecznej w rządzie PO-PSL.

Jak dodał: "Wbrew tym deklaracjom, które są dzisiaj, robił dokładnie odwrotnie, bo w kampanii wyborczej nie było informacji o podwyższeniu wieku emerytalnego".

Przypomniał również, że to prezydencka inicjatywa Andrzeja Dudy przywróciła niższy wiek emerytalny.

"Tu jest ta różnica. To jest pytanie o wiarygodność, to jest pytanie o to, czy ktoś spełnia deklaracje, realizuje swój program - i zobaczmy, jak to wygląda za prezydentury pana prezydenta Andrzeja Dudy, który współpracując z większością parlamentarną, realizuje program, który zapowiedział" - mówił Paweł Mucha.

Stwierdził również, że "uszczypliwości mają to do siebie, że są zazwyczaj ze strony osób, które są sfrustrowane".

"Wszyscy wiemy, że szanse na to, aby Władysław Kosiniak-Kamysz wygrał te wybory, są umiarkowane. Myślę, że w sposób mało elegancki zabiega dzisiaj o głosy" - komentował współpracownik Andrzeja Dudy.

Odniósł się również do działalności pierwszej damy: podkreślał, że Agata Kornhauser-Duda jest w tej roli bardzo aktywna.

"Jest ogromnym pozytywnym elementem tej prezydentury wizerunek pierwszej pary, czyli prezydenta RP i pierwszej damy - a tego rodzaju wypowiedzi świadczą tylko o tych, którzy do takich środków i do takich sformułowań się uciekają" - skwitował Paweł Mucha.